Od jakiegoś czasu Zarząd Dróg Miejskich wkłada sporo pracy i środków w utrudnianie życia kierowcom stawiając na drogach zapory zwane spowalniaczami lub zamyka pasy ruchu, zamieniając je przy pomocy biało-czerwonej farby na ścieżki rowerowe lub miejsca parkingowe. Jest tak pochłonięty tymi pracami, że zupełnie nie ma czasu na doglądanie innych ulic, które stają się niebezpieczne. Zbieg ulic Małogoskiej i Mścisławskiej nie należy do ruchliwych skrzyżowań, nie mniej od czasu do czasu poruszają się w tym miejscu samochody. Znak nakazu do niedawna nakazywał kierowcom obowiązkowy skręt w lewo z ulicy Małogoskiej w Mścisławską. Nakazywał, ponieważ od jakiegoś czasu jest zupełnie niewidoczny dla kierowców, gdyż jest zarośnięty gałęźmi i liśćmi z pobliskiego drzewa. Kiedyś przeważnie na wiosnę liście były usuwane, a znak był widoczny. Z powyżej opisanych powodów, gdy większość pracowników zajętych jest innymi projektami, zasłoniętym znakiem nikt nie zaprząta sobie głowy. Zamiast pilnować szybko rosnących gałęzi, wystarczyłoby przewiesić znak dwa metry przed drzewem, gdzie nawet znalazłoby się dla niego miejsce. Może ktoś w zarządzie wpadnie w końcu na ten pomysł i rozwiąże sytuację na drodze? Czytaj również: Zobacz także: Bałagan na ulicy Adama Mickiewicza Zobacz także: Jak nie urok to... hulajnogi Zobacz także: Cichy kącik w najlepiej strzeżonym miejscu w stolicy Zobacz także: Prosimy nie szarpać drzwi Zobacz także: Dyskryminacja pieszych na Żoliborzu