Na Placu Wilsona, jak i w jego najbliższej okolicy mieszkańcy wywiesili w oknach i na balkonach banery dziwnej treści. Znajduje się na nich hasło: „Tak dla kultury w Prochowni”. Jako że znajdujący się kiedyś w Parku Żeromskiego lokal gastronomiczny o takiej nazwie nie istnieje od ponad roku, postanowiłem zasięgnąć języka wśród okolicznych mieszkańców, aby dowiedzieć się, co jest na rzeczy. Okazuje się, że lokatorzy zajmujący mieszkania na wyższych piętrach są poważnie zaniepokojeni, co się stanie niebawem, kiedy lokal zwany prochownią znajdujący się w Parku Żeromskiego zostanie ponownie wynajęty. Obawiają się bowiem, że powróci hałas dobiegający z parku oraz odgłosy pijackich libacji ciągnących się do późnej nocy codziennie od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Nikt nie chce powtórki z rozrywki w postaci napitych biesiadników powracających w środku nocy do domów i wydzierających się ile sił w gardle o sikaniu w bramach, na podwórkach czy trawnikach pod oknami nie wspominając. Domagają się kultury od przyszłego ajenta lokalu, której niestety zabrakło w poprzednim czasie. Każdy pamięta, co się działo w parku i nikt nie chce do tego wracać. Mam nadzieję, że protest odniesie odpowiedni skutek i gospodarz Parku Żeromskiego Zarząd Zieleni odniesie się właściwie do postulatów mieszkańców i kultura na odpowiednio wysokim poziomie zagości w parku na zawsze. [middle1] Czytaj również: Zobacz także: Radny z Żoliborza walczy z inwalidami Zobacz także: Rekordowo krótka kolejka oczekujących na mieszkanie Zobacz także: Dziwne światła na Żoliborzu Zobacz także: Zmiany na ulicy Przasnyskiej Zobacz także: Prochownia niczym bumerang