Lipiec to początek sezonu ogórkowego. Jest to czas, kiedy w prasie pojawia się najwięcej sensacyjnych wiadomości. I nie muszę chyba dodawać, że większość z nich jest po prostu wyssana z palca. Cud na Marymoncie jednak się wydarzył i nie jest to kolejna dziennikarska kaczka. Na osiedlu Marymont Potok znajduje się mała uliczka nieposiadająca nazwy. Są krawężniki, często parkują przy niej samochody, jednak tabliczki z nazwą ulicy nie znajdziemy. Dzięki ulewnym deszczom, które zawdzięczamy zmianom klimatu, ulica odsłoniła spod grubej warstwy piasku jedną ze swoich tajemnic, a mianowicie piękny i okazały bruk zwany też czasem kocimi łbami. Ponieważ nie stało się to w czasie wykonywania remontu lub innych prac budowlanych można to uznać za prawdziwy cud. Sprawą powinien zająć się konserwator zabytków, aby poczynić starania i wpisać fragment ulicy do ewidencji zabytków tak jak to się stało z pobliską ulicą Barszczewską. Czytaj również: Zobacz także: Slumsy w Parku Żeromskiego Zobacz także: Slumsy na ulicy Śmiałej Zobacz także: Slumsy na Żoliborzu przy ulicy Mickiewicza Zobacz także: Marymont Potok i slamsy Zobacz także: Żoliborz zamienia się w dzielnicę slumsów