Reklama

Prezes WSM ŻC, Barbara Hruszowiec Pierwszym Bartnikiem Żoliborza

Gdyby był to pierwszy kwietnia to nasza informacja prasowa brzmiała by miej więcej tak: „Zarząd Spółdzielni WSM ŻC, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społecznym oraz działając z duchem uchwały radnych m.st Warszawy, którzy uznali, że pszczoła nie jest owcą, krową czy świnią i można ją legalnie hodować w mieście, postanowił reaktywować dawną formę pszczelarstwa leśnego, polegająca na chowie pszczół w specjalnie w tym celu wydrążonych dziuplach drzew, czyli barciach. Ogródki z miododajną roślinnością i ścieżki edukacyjne - to elementy programu przywracania tradycji bartniczych na terenie Żoliborza z czasów gdy porastały go dziewicze lasy.

 

 

Niestety dzisiejszy dzień to nie prima aprilis, chodź cała sprawa jest tak kuriozalna, że na pewno zasługuje na określenie, „jak z Misia Barei”.  Ale po kolei.

 

Dostaliśmy informacje od naszego czytelnika, że na posesji przy ul. Krasińskiego 18  w pniu drzewa zalęgły się pszczoły. Na początku września feralne drzewo zostało ogrodzone taśmą oraz pojawiły się wywieszki, informujące o zagrożeniu. Spółdzielnia szczególnie uczulała opiekunów dzieci, by uważali na swoje pociechy, które chciałyby zadziergnąć znajomość z koleżankami pszczółki Mai.

 

Mijały tygodnie a pszczółki spokojnie sobie żyły na łaskawym chlebie spółdzielni nie niepokojone przez nikogo.

 

W tej sprawie zadzwoniłem do pana Piotra Kozłowskiego z działu administracyjnego spółdzielni. Dowiedziałem się, że sprawa została zgłoszona do Straży Pożarnej, Straży Miejskiej oraz do wydziału ochrony środowiska Urzędu Dzielnicy Żoliborz. Niestety z miernym skutkiem.

 

Idąc tym tropem, najpierw zadzwoniłem do wydziału prasowego Komendy Miejskiej Straży Pożarnej, by dowiedzieć się, że Straż Pożarna owszem i wyjeżdża do tego typu zgłoszeń, ale jeżeli dotyczy to obiektów użyteczności publicznej takich, jak szkoły, przedszkola, szpitale et cetera. Z tego co się dowiedziałem, usunięcie pszczół z terenu prywatnego, leży po stronie administratora w tym przypadku  WSM ŻC.

 

Podobną informację uzyskałem w wydziale ochrony środowiska Urzędu Dzielnicy Żoliborz, do którego wpłynęło zgłoszenie o zagnieżdżonych owadach. Nie leży to w naszych kompetencjach usłyszałem. Jeżeli rozwiązanie sprawy nie leży po stronie  urzędu to jest ona przekazywana do Centrum Komunikacji Miejskiej a oni nadają bieg do odpowiedniej komórki organizacyjnej, w tym przypadku zapewne będzie to patrol „Eko” Straży Miejskiej, powiedział urzędnik.

 

Sprawdziłem od 1 września Straż Miejska, nie otrzymała zgłoszenia o zagnieżdżonych pszczołach przy Krasińskiego 18. Nawet jeżeli dostaliby takie zgłoszenie to rozwiązanie tego problemu nie leży po ich stronie tylko właściciela terenu.

 

Czyli koło się zamknęło. Postanowiłem dowiedzieć się, ile kosztowałoby usunięcie roju przez firmę wyspecjalizowaną w tych sprawach. W ciągu minuty znalazłem stronę internetową www.pszczelarskiepogotowierojowe.pl, a następnie na chybił trafił zadzwoniłem do jednej z nich. Traf chciał, że dodzwoniłem się do pana Mirosława Duszczyka, pszczelarza. Dowiedziałem się, że w zależności, na jakiej wysokości znajduje się rój oraz od tego czy będzie on mu przydatny czy nie, ceny kształtują się od zera (sic!) do 200 zł. Jeżeli jest bardzo wysoko to do kosztu należy dodać wynajęcie podnośnika z koszem. Sprawdziłem, wynajęcie tego specjalistycznego urządzenia kształtuje się od 150 do 300 zł za godzinę.

 

Reasumując, rozwiązanie sprawy zajęło mi dokładnie 21 minut. Mając maksymalnie 500 zł, byłbym wstanie pozbyć się niechcianych lokatorów, nie tracą przy tym czasu ani energii na sporządzaniu pism i obarczaniu odpowiedzialnością za zaistniałą sprawę wszystkich tylko nie siebie.

 

Zadałem pytanie członkowi zarządu WSM ŻC, pani Ewie Lenartowicz, czy jako członek zarządu zna przepisy odnośnie tego, że to po stronie właściciela posesji należy poradzenie sobie z problemem niechcianych lokatorów zagnieżdżonych w pniu drzewa. Nie znam, padła odpowiedź.

 

Co jak co, ale od osób, które zasiadają w zarządzie spółdzielni i biorących za to nie małe pieniądze należałoby wymagać znajomości przepisów. Jako człowiek mogę zrozumieć, że można czegoś nie wiedzieć, ale przecież nie żyjemy na odludziu, na którym nie ma dostępu do Internetu, nie działają telefony itp. Grunt to chcieć.

 

Tak na marginesie zastanawiam, się co by było, gdyby nagle na podwórku zauważono,  dajmy na to, łosia. Znając mobilność pracowników spółdzielni WSM ŻC, prędzej doczekalibyśmy się przychówku niż rozwiązania problemu. Oczywiście pod warunkiem, że łoś znalazłby odpowiednią partnerkę. My ze swojej  strony, jako redakcja chcielibyśmy przyznać pani Prezes WSM ŻC, Barbarze Hruszowiec zaszczytny tytuł pierwszego bartnika Żoliborza.

 

Byłbym jeszcze zapomniał. Faktycznie radni m.st Warszawy, uznali, że pszczoła nie jest owcą, krową czy świnią i można ją legalnie hodować w mieście. I to nie jest żart.

 

Andrzej Gozdawa

 

 

http://youtu.be/8pQalXmClNc

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2014-10-10 15:41:28

    Poprzedni Prezes przynajmniej zajął się elewacją budynków a teraz prace stanęły i np. kol 13 nadal zaniedbana i plaga prusaków!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    PP - niezalogowany 2016-03-08 22:56:08

    Szkoda, że robi co innego, a o czym innym mówi

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do