Wszelkie drogowskazy instaluje po to, aby podróżny łatwiej i szybciej trafił do celu. Jak widać, nie zawsze teoria pokrywa się z praktyką i z urzędowego drogowskazu wynika, że jest fort i jest sto metrów. Podróżny, w tym przypadku turysta albo osoba poszukująca fortu celem udania się na jedną z organizowanych tam imprez, dowie się, że jest gdzieś w pobliżu. Oczywiście pod warunkiem, że będzie wysoko zadzierać głowę. Zapewne władze fortu sfrustrowane zaistniałą sytuacją postanowiły nieco wyjść naprzeciw swoim klientom. Fortowe drogowskazy różnią się zasadniczo od tego urzędowego, ponieważ wskazują kierunek. Może nie do końca zgodny z celem podróży, ale zawsze. Przy ich pomocy odnalezienie skarbu będzie problematyczne, nie mniej trzeba próbować. W końcu się uda. Trzymam kciuki.