Na łamach GW z ubiegłego weekendu ukazał się artykuł pióra Pana Jarosława Osowskiego na temat cyklicznej imprezy odbywającej się na Żoliborzu –Targ Śniadaniowy. Przedstawił on stanowisko jednej z radnych PIS, reprezentującej grupę mieszkańców okolic Cytadeli, którym przeszkadza cotygodniowy ruch towarzyszący organizowaniu targu. Ta część relacji była rzetelna i oddawała w pełni stanowisko jednej radnej PIS. Sugestywny tytuł artykułu „PIS nie trawi śniadań“ jest może chwytliwy, ale nieprawdziwy. W obecnej Radzie Gminy jest 8 radnych ugrupowania PIS. Przypisywanie im wszystkim na tym etapie wspólnego stanowiska jest nadużyciem. Kolejnym nieprawdziwym stwierdzeniem jest, jakoby Informator Żoliborza prowadził „krucjatę przeciwko Targowi Śniadaniowemu“. W tegorocznej edycji targu dwutygodnik Informator Żoliborza, ani raz nie zabrał głosu, ani za, ani przeciw tej imprezie. W ubiegłym roku w Informatorze miał miejsce dwugłos dziennikarzy reprezentujących dwa odrębne punkty widzenia dotyczące przede wszystkim kwestionowanej lokalizacji . Takie stanowisko gazety nie można chyba uznać za stronnicze. Przyznam, że w Redakcji są dziennikarze reprezentujący oba punkty widzenia. Gdy wiadomo już było, że Targ Śniadaniowy, mimo wcześniejszych protestów, ponownie odbywa się w tej samej lokalizacji postanowiliśmy wstrzymać się z naszą opinią, aby właśnie nie być kojarzonymi z żadną opcją polityczną i dać szansę środowiskom, aby same rozstrzygały , co jest dla nich dobre. Faktem jest, że każda gazeta jest kojarzona ze środowiskami politycznymi. I to jest nieszczęście mediów. Dziennikarze naszej redakcji starają się bardzo mocno dbać o to, abyśmy przede wszystkim informowali, a w mniejszym stopniu kształtowali opinię czytelników. Kojarzenie nas zatem w tak bezpośredni sposób z partiami politycznymi uważam za niesłuszne i nieprawdziwe.