Upały na Żoliborzu mają jedną poważną przewagę nad upałami w innych dzielnicach. Mieszkańcy przez cały dzień zerkają to na termometr, to na zegar, aby sprawdzić, czy już jest te obiecywane czterdzieści stopni w cieniu i ile czasu pozostało jeszcze do zmierzchu. Część zerka też w niebo w poszukiwaniu choćby maleńkiej chmurki, która da troszeczkę wytchnienia. W dobrym tonie dla ochłody witając się, mówimy zamiast oczywistego „dzień dobry” po prostu „cień dobry” i tak do zmierzchu, kiedy zaczyna zachodzić słońce. Jest to nagroda za cały upalny dzień. A zachody słońca na Żoliborzu są najpiękniejsze na świecie. Czytaj również: Zobacz także: Slumsy w Parku Żeromskiego Zobacz także: Slumsy na ulicy Śmiałej Zobacz także: Slumsy na Żoliborzu przy ulicy Mickiewicza Zobacz także: Marymont Potok i slamsy Zobacz także: Żoliborz zamienia się w dzielnicę slumsów