Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji prowadzili kontrole trzeźwości na ul. Maczka w Warszawie. Gdy zatrzymali kierowcę toyoty, od razu poczuli silną woń alkoholu. Jak się okazało, kierowca miał prawie 3 promile alkoholu we krwi. Jeszcze większym zaskoczeniem było to, co funkcjonariusze odkryli chwilę później — kierowca miał kilka aktywnych zakazów prowadzenia pojazdów, w tym dożywotni, orzeczony przez sąd po wcześniejszych przestępstwach drogowych. Tym razem nie skończy się na mandacie. 45-latek został zatrzymany i trafił do aresztu. Grozi mu kara do 7,5 lat więzienia.