W poniedziałek popadał trochę śnieg. Owszem opad był intensywny, ale krótki i spadło kilka centymetrów marznącego śniegu. Okazało się, że to przechodził front i wymieniły się masy zimnego powietrza z ciepłym albo odwrotnie i to dlatego. Od razu dało się słyszeć z mediów, że stolica została sparaliżowana. Autobusy się ślizgały a samochody, stały w korku i blokowały pługi śnieżne i piaskarki. Ja swój rower wyciągnąłem kilka godzin po ustaniu opadów jednak, jak widać kilka godzin to za mało, aby odśnieżyć ścieżki rowerowe. Jest to skandal, ponieważ są zawiane śniegiem i nie sposób po nich jeździć. Na szczęście ulice są już czarne, stąd odstawiłem rower pod trzepak i bezpiecznie pojechałem samochodem. czytaj również: Zobacz także: Odśnieżanie na czołgistę Zobacz także: Strefa Czystego Transportu na Żoliborzu, czyli skandal na kółkach Zobacz także: Park Żeromskiego i gadająca toaleta Zobacz także: Dziura na trawniku przy ulicy Mickiewicza