Kiedyś w lecie pisałem o tym, jak rozpoznać teren będący własnością dzielnicy od innego. Otóż tereny miejskie zarządzane przez dzielnicę są zaniedbane, niekoszone i walają się po nich śmieci. W ziemie jest jeszcze prościej. Tam, gdzie chodniki i ulice należą do spółdzielni lub wspólnot mieszkaniowych to praktycznie po kilku godzinach opadów śnieg jest uprzątnięty a powierzchnie są koloru czarnego lub chodnikowego. Tam, gdzie nadzór sprawuje dzielnica to jest zasypane, albo co najwyżej niechlujnie odgarnięte na szerokość jednej łopaty. Mamy trzeci dzień opadów a małe uliczki żoliborskie są nietknięte i widać, że pług śnieżny nawet ich nie „usiłował atakować . Jedyna służba miejska, która stanęła na wysokości zadania to Zarząd Transportu Miejskiego. Przystanki są zrobione naprawdę ekstra. W galerii prezentujemy pewną dawkę zdjęć tam gdzie jest biało, ślisko i zawalone śniegiem to Burmistrz Żoliborza nie odśnieżył. Tam, gdzie jest super to tereny spółdzielcze lub prywatne. Swoją drogą czy jakiś strażnik miejski odważy się kiedyś wlepić mandat za brak odśnieżanie burmistrzowi lub szefowi ZGN? Ps. Na najwyższą ocenę zasługują dozorcy naszych budynków, którzy dzielni kilka razy dziennie odgarniają śnieg na złość burmistrzowi. [middle1] CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zobacz także: Dwoje na jednego - czyli wywiad z burmistrzami dzielnicy Zobacz także: Budżet Obywatelski - czas wybudować tężnię Zobacz także: Kanałek na Kępie Potockiej - natura zorganizowała nam wielkie lodowisko Zobacz także: Żoliborz zakończył proces przekształcenia prawa użytkowania wieczystego we własność