Jeśli ktoś ostatnio wybrał się na Kępę Potocka i odwiedził to zauważył mniej więcej co dwieście metrów wycięte przeręble. Przypominają trochę zimowe łowiska, choć są znacznie większe. Otóż ktoś usiłował w ten sposób pomóc rybom, które przy takim lodzie i śniegu mogą po prostu zdechnąć z braku tlenu. Co prawda nie jestem znawcą, ale zjawisko tak zwanej Przyduchy jest znane od setek lat. To nic innego jak masowe wymieranie organizmów żywych z powodu braku tlenu w wodzie. Wycinanie przerębli przy takiej temperaturze raczej nie pomaga. Nie trzeba być Einsteinem, aby wiedzieć z czego bierze się tlen w wodzie naszego kanałku i wszystkich zbiornikach wodnych na świecie. Otóż tak jak na lądzie jest on produkowany w przez rośliny w procesie fotosyntezy. Jak podaje w podręcznik biologii do klasy czwarte szkoły podstawowej do produkcji tlenu jest potrzebne światło. Dlatego wędkarze na jeziorach raczej odgarniają śnieg z jeziora a potem rąbią przeręble, mimo że jest im często nieznane zjawisko fotosyntezy. Przeręble wycina się raczej wtedy, kiedy nie ma śniegu i to w zupełności wystarcza. Jeśli naszym opiekunom Kępy Potockiej nie chce się odśnieżać to powinni zadbać o to aby te przeręble nie zamarzały. Można stać nad takim przeręblem i mieszać w nim kijem najlepiej całą dobę. Mieszanie ma podwójny skutek. Otóż przerębel nie zamarza a po drugie tylko przy mieszaniu wody ona się natlenia. W normalnych warunkach robi to wiatr. Jakoś nie widzę prezesa Zieleni Warszawskiej stojącego nad przeręblem i mieszającego kijem Wisłę( Kanałek na Kępie jest starym korytem Wisły). Dlatego starzy wędkarze w sytuacjach kryzysowych albo używają starych odkurzaczy, jako dmuchaw albo rąbią dwa przeręble w odległości np. 5 m od siebie i przy pomocy pompy przelewają wodę z jednego miejsca na drugie. Nad kanałkiem nie ma problemu z prądem i zainstalowaniem w bezpiecznym miejscu pomp czy dmuchających odkurzaczy. Tak, więc wycinanie przerębli przy nastostopniowym mrozie nic a nic nie daje. Dlatego proponuję jednak zabrać się na odśnieżanie kanałku a dopiero potem wycięcie przerębli i mieszanie w nich wody. Sprawa jest pilna, bo jak tego się nie zrobi to kilka lat ryb w kanałku nie będzie a szkoda, bo widziałem nawet jak ktoś przyciął szczupaczka. A trzeba wam wiedzieć, że przy takiej pogodzie i Przydusze szczupaki padają, jako jedne z pierwszych. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zobacz także: Gdybym był Arabem to bym jeździł na łyżwach Zobacz także: Kanałek na Kępie Potockiej - natura zorganizowała nam wielkie lodowisko Zobacz także: Las Bielański - zimowy spacer marzenie Zobacz także: Burmistrz Żoliborza nie odśnieża i kto mu coś zrobi? Zobacz także: Ulica Lecha Kaczyńskiego - recepta na rozwiązanie