Przełom w postrzeganiu zarządu dzielnicy nastąpił w poniedziałek 23 listopada 2020 r., na wspólnym zdalnym posiedzeniu komisji Kultury oraz Dialogu Społecznego.Przełomu nie dokonali radni. Przełom nie nastąpił na skutek wypowiedzi radnych z opozycyjnego MJN #Żoliborz, czy z opozycyjnego PiS. Zrobiły go dwie panie Paulina Ufel i Karolina Hulbój. [middle1] „Burmistrz Michalec się wyrobi, trzeba dać mu czas” Już wcześniej zarząd Żoliborza dawał oznaki braku kompetencji twardych [fachowości] oraz miękkich [umiejętności priorytetyzacji zadań czy jednoczenia wokół wyzwań]. Śmieszną próbę zakazywania robienia zdjęć w trakcie publicznego spotkania komisji ładu przestrzennego oraz grożenie procesami - bagatelizowałem. Nie jestem obiektywny, nie dość że z PiS to jeszcze pracowałem w poprzednim zarządzie dzielnicy. Żoliborski Klub Radnych PiS nie jest „totalną opozycją”. Przez dwa lata obecnej kadencji samorządu, klub radnych PiS często popierał uchwały przygotowane przez ten Zarząd, składający się wyłącznie z przedstawicieli PO. Naszym celem nie jest destrukcja. Krytyka nie ma na celu „wykończenie Burmistrza Michalca”. Wręcz przeciwnie, chcemy tylko by Pan Burmistrz Michalec pracował. Pracował dla dobra Żoliborza i jego mieszkańców. Nasza krytyka ma na celu mobilizację Pana Burmistrza Michalca do pracy. Radni PO chwalą, niestety rzadko Burmistrz daje im do tego powody. Natomiast radni PiS i chwalą i ganią. Niestety częściej jest za co ganić. Burmistrz zaniechał realizacji inwestycji w Przedszkolu nr 197 „Do-Re-Mi” przy Popiełuszki. Dzięki tej złej decyzji nie powstały 33 nowe miejsca przedszkolnej edukacji. Zaniechano bo remont nie zmieściłby się w dwa wakacyjne miesiące. A dzieci alergiczne trzeba by przenieść do innej palcówki. Zaniechano. Co prawda to utrudnienie - w czasie zarazy kiedy przedszkole i tak jest zamknięte - już nie istnieje, ale skoro raz postanowiono, że nie - to nie! Przedszkole na Powązkach na granicy z Wolą? Modułowe przedszkole w innym miejscu? Nie drążę tych tematów, bo moja krytyka nie ma na celu „szarpania nerwów Burmistrza Michalca”, tylko jego mobilizację do rozwiązywania problemów, deficytów a nie ich odkładanie na następną kadencję. Przełom Zmiana nastawienia nastąpiła w poniedziałek 23 listopada 2020 r., dzięki animatorkom – które nie tylko mi - oczy otworzyły. - To nie pandemia, tylko lenistwo i wątpliwe talenta organizacyjne zarządu dzielnicy były przyczyną, że w Centrum Lokalnym Żoliborz - nie odbyła się żadna impreza - oceniłem w trakcie posiedzeniu komisji Kultury oraz Komisji Dialogu Społecznego. Centrum Lokalne Żoliborz nie zorganizowało żadnej imprezy. Od animatorek zatrudnionych w tej kadencji, radni usłyszeli skargi na panujące na Słowackiego 6/8 praktyki urzędowe, które same Panie animatorki zakwalifikowały jako szowinistyczne i seksistowskie. Przypomnę, że Panie animatorki nie są zatrudnione przez poprzedni zarząd z moim udziałem. Panie zostały zatrudnione na podstawie konkursu zrealizowanego w tej kadencji. O tym, jak bardzo Panie Animatorki są mi bardzo odległe światopoglądowo, świadczy fakt że w trakcie pierwszego posiedzenia dzielnicowej komisji poświęconej tematowi programu centrum lokalnego, zwróciłem uwagę na funkcje integrującą tego miejsca. Promocja „Dzikości Serca” [ tęczowego sklepu przy wejściu do urzędu dzielnicy], nie jest działaniem integrującym mieszkańców. Centrum Lokalne powinno integrować Żoliborz Spółdzielczy WSM-oski, z Żoliborzem z historycznym oraz z Żoliborzem deweloperskim zwanym też Żoliborzem południowym. Ten trójnogi pawilon jest miejscem do tego predestynowanym. Chyba moja argumentacja przemówiła do animatorek, bo sądząc po przedstawionym programie, uznały że nie są na barykadzie rewolucji. Przedstawiły program integrujący, który surowo oceniam na „Bardzo Dobry +”! Program integrujący a nie dzielący, program który dałoby się zrealizować nawet w warunkach ograniczeń epidemicznych. Panie zatrudnione na umowę zlecenie nie powinny w ten sposób uczestniczyć w komisji. Nie spodziewałem się, że na zdalnym posiedzeniu wspomnianych komisji, usłyszę od pań animatorek Pauliny i Karoliny, o tym jak wygląda zarządzanie dzielnicą w nowej kadencji. Siedząc w domu na kanapie, bez wysiłku dowiedziałem w jaki sposób odnosi się do swoich współpracowniczek kierownik żoliborskiego zespołu komunikacji społecznej. W posiedzeniu Komisji kultury oraz Komisji Dialogu Społecznego miała uczestniczyć wiceprezydent Warszawy Aldona Machnowska – Góra, odpowiedzialna za kulturę. Niestety nie znalazła czasu na to by włączyć komputer i zdalnie połączyć się z tym gremium. Jak przebiega komunikacja między średnim szczeblem decyzyjnym [naczelnicy] a najwyższym szczeblem decyzyjnym [zarząd] pewnie się nie dowiemy. Jednak obraz komunikacji na niższym poziomie tej urzędowej kaskady wygląda przerażająco. To co usłyszeliśmy o stylu pracy, relacjach pomiędzy szeregowymi współpracownikami i pracownikami ze średnim szczeblem decyzyjnym czyli kierownikiem referatu komunikacji społecznej, oraz z najwyższym szczeblem decyzyjnym czyli członkinią zarządu odpowiedzialną za nadzór nad centrum lokalnym, wygląda źle. Wygląda przerażająco. Myślę, że nawet przedstawiciele Platformy Obywatelskiej zrozumieli, że ten zarząd to nie jest dream team. Burmistrz Michalec nie koordynuje prac Zarządu. Pan Burmistrz Michalec unika decyzji. Tygodniami oczekujące na rozpatrzenie propozycje programowe wysyłane przez animatorki, odbieranie a potem ograniczanie możliwości komunikacji z mieszkańcami, również przez facebook. Nic nie robimy bo COVID. Nawet spotkanie pięciu psów z behawiorystką zagraża rozwojem epidemii? - Nasza działalność była uniemożliwiona z powodu braku komunikacji z zespołem komunikacji społecznej w urzędzie dzielnicy - mówiła Paulina Ufel. - W zespole komunikacji społecznej panuje nerwowa atmosfera, pracownicy są ośmieszani. Słyszałyśmy bardzo nieprofesjonalne uwagi pana kierownika referatu Zbigniewa Najbauera, co która z pań robi w nocy, a pod naszym adresem obraźliwe, szowinistyczne słowa. Usłyszałam np., że nie pracuję na ulicy, a kobiety nie rozróżniają prawej strony od lewej. Czułyśmy się bardzo niekomfortowo – powiedziała Paulina Ufel. - Kluczowy wniosek jest taki, że nie udało nam się zorganizować żadnego z 32 zaplanowanych wydarzeń – żaliły się animatorki. Nie będzie ani warsztatów filmowych dla młodzieży, ani rekonstrukcji starych zdjęć i wspomnień mieszkańców dzielnicy, ani warsztatów samoakceptacji dla dziewczynek w wieku 12-14 lat. Nie będzie: serwisowania rowerów, spacerów ornitologicznych, czy zajęć z psią behawiorystką. Nic nie bedzie. - To nie pandemia, tylko lenistwo i „talenta organizacyjne” zarządu dzielnicy były przyczyną, że w centrum nie odbyła się żadna z zaplanowanych imprez - oceniłem. Druga z animatorek Karolina Hulbój dodała, że 16 października wysłała mail z prośbą o spotkanie z nadzorującą CL Żoliborz - wiceburmistrz dzielnicy Renatą Kozłowską. - Nie mogę się spotykać z paniami sama. Jeśli zarzuty dotyczą pana Najbauera, to on musi mieć możliwość, żeby się do nich odnieść – odpowiedziała radnym i pytającej animatorce do mikrofonu wiceburmistrz Kozłowska. Po czym sądząc że mikrofon jest wyłączony, podzieliła się z kimś niezwykle demokratyczną uwagą w emocjonalnej rozmowie telefonicznej: - Panie zatrudnione na umowę-zlecenie nie powinny w ten sposób uczestniczyć w komisji. - Jestem zażenowany tym, co się dzieje na tej komisji. Dużym zaskoczeniem dla mnie jest to, że ktoś wyjaśnia swoje wątpliwości na tym forum, a nie poinformował o nich dotąd przełożonych. Ani mnie, ani pani wiceburmistrz. Wcześniej mogliśmy wszcząć procedurę wyjaśniającą i to zrobimy - do sytuacji spokojnie odniósł się Pan Burmistrz Żoliborza Paweł Michalec. Co dalej? - Wybory dopiero za trzy lata. Dla opozycyjnego PiS najlepiej by było żeby Pan Burmistrz i Pani Wiceburmistrz – dalej rozwijali swoje talenty organizacyjne. W tym tempie nauka nie przyniesie żadnych efektów. Dla Żoliborza najlepiej by było żeby Platforma Obywatelska wyciągnęła wnioski personalne z tych wspaniałych osiągnięć. Nie chcę doradzać PO, ale może Pani burmistrz Kozłowska zasługuje na to by zostać szefem a nie wiceszefem, i ułożyć sobie skład zarządu nie tylko z ludzi swojej partii ale również z osób których doświadczenie zawodowe pomoże zmniejszyć dwa żoliborskie deficyty: miejsc przedszkolnych dla żoliborskich dzieci i miejsc postojowych dla żoliborskich samochodów. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zobacz także: Pytań do ZDM nie ubywa Zobacz także: Och Oktawian Zobacz także: Marii Kazimiery 18/26 - mieszkańcy nie mogą doprosić się pomocy ZGN Zobacz także: Rondo Turowicza - tym razem ofiarą urzędniczego niedbalstwa padł słupek