Reklama

TO BYŁO MOŻLIWE

22/09/2013 20:08

Po nieudanej prezydenturze Lecha Kaczyńskiego byłem skłonny głosować przeciw jego partii na kogokolwiek. No i... udało mi się.

 

W roku 2006 Informator Żoliborza miał specjalne wyborcze wydanie. Zamieszczony został w nim m.in. wywiad z Hanną Gronkiewicz-Waltz i program przyszłej Pani Prezydent i Platformy Obywatelskiej dla Żoliborza z omówieniem mojego autorstwa. Większość członków naszej redakcji (nie wszyscy) popierała wówczas Hannę Gronkiewicz-Waltz. Ja także. Po nieudanej prezydenturze Lecha Kaczyńskiego byłem skłonny głosować przeciw jego partii na kogokolwiek. No i... udało mi się.

A przecież Hanna Gronkiewicz-Waltz nie głosiła haseł niewykonalnych, we wspomnianym wywiadzie mówiła dość oględnie o swoich zamierzeniach. Wprost pytana o możliwość wykupu przez władze domu kultury na Próchnika, wykręcała się koniecznością sporządzenia biznes-planu, ograniczyła się jedynie do oczywistych, jak się zdawało przeprowadzającym wywiad, słów: "na pewno za cztery lata na Żoliborzu dom kultury będzie". Pytana o możliwości oszczędności ostrożnie odpowiedziała, że sprawę oszczędności w administracji miejskiej limituje przygotowywana decentralizacja władz miejskich.

Również program dla Żoliborza, z którym pani Gronkiewicz-Waltz startowała, nie był niewykonalny. Tak naprawdę był zachowawczy, większość jego postulatów była dość oczywista i wydawało się, w zasięgu ręki. Większość tych propozycji programowych zaliczała się do wspólnych dla wszystkich sił politycznych na Żoliborzu przemyśleń na temat rozwoju dzielnicy. W gruncie rzeczy po siedmiu już latach od prezentacji tego programu tylko jeden postulat pewnie byśmy z niego wykreślili, tj. likwidację gimnazjum na Filareckiej, a i to pewnie nie wszyscy.

Czy można było sobie wyobrazić, że po siedmiu latach zamiast domu kultury będzie tylko jego proteza w postaci wynajmu pomieszczeń Fortu Sokolnickiego na cele nie tylko kulturalne?
Że zamiast jakiejkolwiek redukcji wydatków na administrację będzie ich ogromny wzrost?

Warszawska Wspólnota Samorządowa - inicjator referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz przygotowała analizy realizacji postulatów programowych w dzielnicach. W niektórych właściwie nie zrealizowano żadnej obietnicy. Pod tym względem analiza programu dla Żoliborza pokazuje, że jednak coś zrobiono. Wyremontowano wiadukt przy Dworcu Gdańskim i tunel łączący tamtą stację metra z Żoliborzem. Wybudowano parking przy Popiełuszki 3. Odnotować także trzeba remonty szkolnych boisk i oddanie do użytku przyszkolnych hal sportowych. No i nie ma już stacji benzynowej u zbiegu Gdańskiej i Potockiej.

Tyle tylko, że łaski to tu nie było. Wiadukt by się po prostu zawalił, gdyby go do dziś nie wyremontowano. Brak tunelu od stacji metra oczywiście można sobie wyobrazić, w końcu za Gomułki budowano bloki z mieszkaniami ze wspólnym wychodkiem. Pozostałe realizacje były zaś już albo w toku, albo przynajmniej w przygotowaniu w latach przed wyborami. A Elżbieta Starowieyska, inicjatorka usunięcia stacji, nie kandydowała z listy PO...

Znacznie poważniej prezentuje się lista inwestycyjnych zaniechań:

  • Kompleksowa modernizacja skrzyżowania ulic Słowackiego, ks. J. Popiełuszki, Potockiej, Gdańskiej i Włościańskiej
  • Budowa parkingu podziemnego nad torami odstawczymi stacji metra pl. Wilsona
  • Finalizacja kompleksowej modernizacji pl. Wilsona (m. in. przejścia podziemne)
  • Stworzenie Kupieckiego Centrum Handlowego "Włościańska" poprzez budowę hali kupieckiej wraz z parkingiem
  • Zagospodarowanie terenów Zakładów Remontowych MZA
  • Budowa kompleksu obiektów rekreacyjno-sportowych przy ul. Potockiej (dawny teren RKS "Marymont") poprzez budowę wielofunkcyjnej hali sportowej, krytego lodowiska i kompleksu hotelowego

Powie ktoś, że to irracjonalne oczekiwać realizacji całości programu. To prawda. Ale to było jednak możliwe. A tak się składa, że te niezrealizowane postulaty, to akurat te, które wymagały wysiłku prezydent najbogatszego miasta na zielonej ponoć polskiej wyspie, te, które nie były już przygotowane lub oczywiste.

Także, nie wiem jak Państwo, ale ja się nie dam zastraszyć Donaldowi Tuskowi, który z faszystowskim wdziękiem mówi niegrzecznej "warszawce", że i tak tu będzie rządzić "pani Hania", choćby jako komisarz.

13 października pójdę zagłosować na referendum. Zagłosuję przeciw byle komu, kto rządzi moim ukochanym Miastem.

Zbigniew Duszewski
redaktor naczelny

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do