Po strasznej hańbie niewoli, po niepojętych męczarniach ucisku Centralny Narodowy Komitet, obecnie jedyny legalny Rząd Twój Narodowy, wzywa Cię na pole walki już ostatniej. 150 lat temu 22 stycznia 1863 roku wybuchło Powstanie. Najbardziej istotne z punktu widzenia podtrzymania świadomości narodowej, ale z drugiej strony najbardziej zapomniane i najmniej spektakularne. Heroiczność postaw naszych przodków przyprawia dreszcze. W czasach gdzie wszystko staje się względne i skomercjalizowane bohaterowie tamtych dni jawią się nam, jako szaleńcy. I to jest chyba największe nieporozumienie. Powstanie Styczniowe z pozycji rachunku zysków i start jest jednym z bardziej racjonalnych i wytłumaczalnych wydarzeń w naszej historii. Jest taką syntezą myśli „czerwonych” i „białych”, których argumenty w historycznym sporze odbijają się echem do dzisiaj. Żoliborz to miejsce, w którym co krok ocieramy się o ślady związane z czasem „bohaterów i olbrzymów”. Symbol rosyjskiej dominacji Twierdza Aleksandrowska, zbudowana przez namiestnika Iwana Paskiewicza, jako forma zemsty po Powstaniu Listopadowym miała budzić grozę i respekt przed potęgą rosyjską. Do dzisiaj jest dominującą budowlą w naszej dzielnicy. Cytadela to przede wszystkim symbol rosyjskiego terroru. Na stokach Cytadeli zginął ostatni dyktator powstania Romuald Traugutt. To tutaj stracono wielu bohaterów insurekcji styczniowej. Ich nazwiska często widnieją na tabliczkach z nazwami żoliborskich ulic. Mierosławski i inni Katalog winien otworzyć Ludwik Mierosławski jeden z trzech dyktatorów Powstania, którego ulica biegnie wzdłuż parku Żeromskiego. Swoją drogą, Stefan Żeromski urodził się podczas Powstania a jego twórczość w wielu miejscach nawiązuje do tych dramatycznych wydarzeń. Kolejnym patronem żoliborskiej ulicy jest Rafał Krajewski szef Wydziału Spraw Wewnętrznych w Rządzie Narodowym stracony razem z Trauguttem na stokach Cytadeli. Przez powieszenie został stracony również na Cytadeli Jan Jeziorański - minister łączności i komunikacji w Rządzie Narodowym, którego ulica prowadzi do jednej z bram Twierdzy Aleksandrowskiej. Patronem jednej z piękniejszych ulic na Żoliborzu jest generał Józef Hauke pseudonim „Bosak” legendarny naczelnik wojenny województwa krakowskiego i sandomierskiego, który stoczył ze swoimi oddziałami wiele zwycięskich bojów. Uczestnikami insurekcji styczniowej byli m.in. Paweł Suzin, Władysław Maurycy Niegolewski, Dionizy Apolinary Henkiel, Adolf Dygasiński. Te nazwiska brzmią każdemu żoliborzaninowi swojsko i świadczą o pamięci tamtych dramatycznych dni. Natomiast mieszkańcom Potoku swojsko musza brzmieć postacie takie jak Rafał Kalinowski i Albert Chmielowski patroni parafii przy Gwiaździstej. Błogosławieni Powstańcy Polscy, bo tak często się ich nazywa, to historia polskich patriotów uczestników Powstania Styczniowego, którzy zostali wyniesieni na ołtarze. Rafał Kalinowski to wykształcony oficer jeden z przywódców powstania na Litwie, skazany na karę śmierci w efekcie zamienioną na lata zsyłki. Beatyfikowany przez Jana Pawła II uznany przez Senat RP, jako wzór patrioty, oficera, inżyniera, wychowawcy i kapłana-zakonnika. Albert Chmielowski w powstaniu stracił nogę, uciekł z kraju. Jako brat Albert jest patronem biednych i bezdomnych. Jego dzieła pomocy słabym i ubogim są znane na całym świecie. Nie ulega wątpliwości, że parafia na Gwiaździstej, po wybudowaniu stanie się ważnym ośrodkiem kultu Świętych Powstańców. Żoliborz jest miejscem szczególnej pamięci Powstania. To dobrze. Uważam, że zarówno organizacje społeczne jak i władze dzielnicy powinny pielęgnować tą tradycję. Jest ona piękna, podniosła i pouczająca. Tradycja Powstania Styczniowego to cos, co pozwoliło pokoleniu Piłsudskiego, Dmowskiego, Żeromskiego i innych wznieść się na niepodległość w początkach XX wieku. Grzegorz Wysocki