Mija dokładnie rok od opublikowania przeze mnie na łamach Informatora Żoliborza artykułu opisującego zamieszanie w naszej dzielnicy spowodowane niezrozumiałą zmianą nazwy ulicy Tołwińskiego na Kalenkiewicza Kotwicza oraz walką lokalnych działaczy o przywrócenie dawnego patrona. Przez ten rok wiele się wydarzyło, jednak cieszyć może pozytywne zakończenie całej sprawy. Decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 3 kwietnia 2019 roku na mapy wraca ulica byłego prezydenta stolicy Stanisława Tołwińskiego. Biuro prasowe sądu potwierdza, że decyzja jest prawomocna, a skarga kasacyjna wojewody została odrzucona. Tak, jak w przypadku wcześniejszych sporów co do zmiany nazwy ulic w Warszawie, NSAwskazywał, że zarządzenia wojewody o zmianach nazw ulic podjęto z naruszeniem przepisów, a sporządzone opinie IPN, na których podstawie zdecydowano, o zmianach były niewłaściwe. Jak zauważono w uzasadnieniu, o uchyleniu zarządzenia wojewody zadecydowały względy procesowe, a nie ocena patrona ulicy. Na mapach Urzędu Miasta nazwa ulicy została zaktualizowana już 10 kwietnia, natomiast uroczysta wymiana tabliczek adresowych odbyła się 15 kwietnia o godzinie 16:30 na bloku numer 18 (od strony ulicy Braci Załuskich). Na przybyłych czekał drobny poczęstunek zorganizowany przez sąsiadów z Sadów Żoliborskich. Na koniec jeszcze raz wyrażę swoje zadowolenie z decyzji sądu. W dzisiejszej Polsce coraz bardziej pochłoniętej w bratobójczej wojnie plemiennej zaczynamy walczyć dla samej walki i bolesnego ugodzenia adwersarza, czego skutkiem może być całkowite zatracenie zdrowego rozsądku oraz zniszczenie dorobku poprzednich pokoleń. Tak jak pisałem rok temu: W idei humanizmu oraz w demokracji nie ma kategorii odpowiedzialności zbiorowej wobec jednostki za winny innych ludzi . Bartosz Kałuża - Żoliborski Obserwator