Najwyraźniej Platforma policzyła wyborców po prawej i po lewej stronie Wisły i stwierdziła, że lewą sobie odpuszcza. Targówek bowiem marzy o moście i trzeba mu go obiecać, natomiast dla Żoliborzan będzie komunikacyjną katastrofą w samym jego centrum, czyli na pl. Wilsona. Żoliborskie PO będzie musiało jeszcze przed wyborami tę żabę jakoś zjeść. Jestem bardzo ciekawa, jak będą to robić. Trzeba przyznać, że poprzedniego płaza przełknęli z klasą. Wciąż, jak w kampanii wyborczej 2006 roku, pojawia się argument, że most ten istniał jeszcze w przedwojennych planach zagospodarowania Warszawy. Tylko, czy ktoś przewidywał wówczas takie natężenie ruchu w Warszawie? I jaki polityk przy zdrowych zmysłach będzie przytaczał archaiczne komunikacyjne rozwiązania, jako pomysł na teraźniejszą Warszawę? Most Krasińskiego niby widmo powraca. Co prawda są to plany do 2022 roku, ale czas leci szybko. A po drodze mamy wybory samorządowe. Trzeba zagłosować po prostu na tych, którzy mostu Krasińskiego na Żoliborzu nie chcą. My nie chcemy. No chyba, że będzie to taki most, jak na załączonym zdjęciu. Ten w pionie to oczywiście odcinek żoliborski:)