Reklama

MINISTER ZDROWIA – NAJLEPSZY ŻŁÓB W ALEJACH UJAZDOWSKICH

Bo było źle, jest zawsze koszmarnie i, gdyby nawet zdarzył się cud, dobrze nigdy nie będzie, więc wszelka krytyka jest z góry nieuzasadniona.

 

Bo było źle, jest zawsze koszmarnie i, gdyby nawet zdarzył się cud, dobrze nigdy nie będzie, więc wszelka krytyka jest z góry nieuzasadniona.

Dlatego nawet Arłukowicz ocalał, choć Tuskowi zdecydowanie wzrosłyby notowania, gdyby odpuścił i uznał, co widoczne gołym okiem, że tym facetem nie zagospodaruje skutecznie, ani faktycznie, ani wizerunkowo, zarządzania służbą zdrowia. Już jako sekretarz stanu ds. osób wykluczonych Arłukowicz nie zrobił nic i stanowisko to szybko zlikwidowano, by nie budziło niezdrowych nadziei w organizacjach zajmujących się np. bezdomnością.

Tymczasem premier bronił Arłukowicza jak niepodległości, co było trudne, bo trzeba było sięgnąć aż po dokonania poprzedniej minister zdrowia, skoro Arłukowiczowi ich brakło, a i tak najlpiej nie wyszło.Skoro koalicja rządowa ma i tak więszość, można było zrezygnować w ogóle z tłumaczenia się, bo po co, skoro gra idzie o stołek a nie o kondycję służby zdrowia. Faktem jest, że prezesowi Kaczyńskiemu też najlepiej nie wyszło wbijanie Tuska w podłoże, ale tu wszyscy wiedzieli, jak będzie, bo zawsze jest tak samo.

Arłukowicz jest, jak sam stwierdził, zadaniowy, co w jego przypadku przekłada się, jak to zobaczyliśmy, na ręczne sterowanie przez premiera, bo do działania zmusza go jedynie jasna dyrektywa od szefa rządu.

Lista nieobecności Arłukowicza i zaniechań była naprawdę imponująca i opozycja nie musiała się trudzić, by tworzyć coś z niczego. Raczej mieli problem, jak upchnąć tę pokaźną ilość w czasie paru wypowiedzi sejmowych.

Niestety, jak to zwykle bywa, ponieważ na ławach sejmowych, podobnie, jak przed telewizorem, nikomu nie chce się zajmować faktycznymi problemami, można łatwo zarzucić opozycji, że jej argumenty są czysto polityczne, nie merytoryczne.

Nawet przypomnienie postaci prof. Religi nie zadziałało, bo autorytet świetlany rzecz piękna, ale w polityce liczą się żywi i obecni.

Szczególnie w tej, jasełkowej, jak to miało miejsce w przypadku głosowania nad wnioskiem o votum nieufności dla p. Arłukowicza, bo przypomnę, że słowo jasełka pochodzi od staropolskiego jasło – znaczy żłób.

Minister Arłukowicz nie znosi opowieści o tym, że ktoś umarł, bo nie udzielono mu pomocy. Wszystkie te, mrożące krew w żyłach przypadki, strząsa z siebie jak pies deszczówkę.

Czyżby zaburzały jego równowagę emocjonalną, wyrywały go z dobrego samopoczucia w bezpiecznym oddaleniu od toksycznej rzeczywistości? Wygląda, jakby czuł się urażony, że ktoś takie rzeczy opowiada, a przecież ci populiści, co je opowiadają, mówią jedynie o faktach i wcale nie zamierzają stosować emocjonalnej presji na wrażliwe sumienie ministra, a już na pewno nie usiłują nim w ten sposób manipulować, bo zdają sobie sprawę, że równie dobrze mogliby w ten sposób manipulować słupem trakcji elektrycznej. Żadne bowiem iskrzenie na złączach nie zmusi słupa do zmiany miejsca i wizerunku a lokomotywa bez przeszkód podąży jedynie słusznym torem..

I teraz można spokojnie powrócić do rozmów o sytuacji na Ukrainie, bo na własne bolączki nie ma nic lepszego, jak widok tego, że gdzieś jest gorzej. Tylko, czy aby na pewno?

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Joanna Kania - Karmalska
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do