Wracając do domu w tygodniu, kątem oka dostrzegłem sporej wielkości plakat gdzie pomiędzy innymi wydarzeniami związanymi ze świętem Placu Wilsona, znalazła się informacja o koncercie Janusza. W końcu coś dla mnie pomyślałem i postanowiłem się wybrać w sobotni wieczór do Parku Żeromskiego. Wieczory ostatnio chłodne nie mniej skoro gra Janusz to nie ma, zmiłuj i wcisnąłem się w sandały, uprzednio ubierając dwie pary skarpet. Jako zapalony góral i miłośnik zwierząt przed wyjściem z domu obaliłem trzy Tatry, a potem razem z sąsiadem, wyzerowaliśmy po dwie małpki więc nie dziwne, że na koncert deko się spóźniliśmy. Przed sceną było już sporo osób a wokalista z estrady, wykrzykiwał: nie słyszę!, nie słyszę! W pierwszej chwili pomyślałem, że kupił aparat słuchowy na tej samej promocji co my z Grażyną to nic dziwnego, że nic nie słyszy. Potem załapałem, że to tak specjalnie, aby publika darła się jeszcze głośniej. Niby miał być koncert, nie było jednak muzyków, co by przynajmniej udawali, że grają, bo nie mieli instrumentów. Może gdzieś się pochowali? Coś niby grało, jednak jak publika domagała się jakiejś piosenki to jeden z operatorów, nie mógł znaleźć odpowiedniej taśmy. Pewnie nie starczyło budżetu i podkład leciał z playbacku. Sam Janusz był ubrany w gustowny dres, co może tylko świadczyć o salonowym obyciu. I co ciekawe nie znał tekstów wykonywanych piosenek, które czytał z telefonu, którego przez prawie cały występ nie wypuszczał z ręki. Jednak nikomu to nie przeszkadzało oraz ma to dobre strony, bo i po co uczyć się na pamięć skoro można przeczytać z telefonu. Nam z sąsiadem najbardziej podobały się jednak chórki. To był prawdziwy gwóźdź programu. Gdyby nie puszczane na scenie dymy i gdyby nie dawali laserami po oczach, to by było naprawdę nieźle. Zaśpiewana pod koniec występu piosenka o Żoliborzu wzbudziła ogromny aplauz publiczności. Po ostatnim kawałku coś jeszcze zagrali, ale my z sąsiadem wyszliśmy wcześniej, bo chcieliśmy jeszcze zajrzeć do spożywczego. Wracając do domu, podśpiewywaliśmy sobie: wracam na Żoliborz, wracam na Żoliborz. Mamy nadzieję, że zgodnie z obietnicą Janusz zaśpiewa niebawem znowu na Żoliborzu. Już nie możemy się doczekać. Janusz Walczuk-koncert Park Żeromskiego 17 09 2022 Czytaj również: Zobacz także: Bałagan na ulicy Adama Mickiewicza Zobacz także: Jak nie urok to... hulajnogi Zobacz także: Cichy kącik w najlepiej strzeżonym miejscu w stolicy Zobacz także: Prosimy nie szarpać drzwi Zobacz także: Dyskryminacja pieszych na Żoliborzu