Pierwszomajowe słonko ledwie co przebijało się przez chmury i w jego promieniach przy odrobinie wyobraźni można było poczuć trochę wiosennego ciepła. Deszcz wisiał na przysłowiowym włosku. Znacznie bezpieczniej było się wybrać na spacer...samochodem. Celowo nie zamalowałem liter na rejestracji aby było można zobaczyć, że to nie zagubiony turysta prowadzony przez GPS a nasz miejscowy spacerowicz. Jechał powoli i dostojnie do tego miał włączone awaryjne światła. Zapewne przez nieuwagę bo prowadząc samochód rozmawiał przez komórkę. Ułańska fantazja czy głupota? A może po prostu wiosna?