Uroczy zaułek znajdziemy na Felińskiego nieopodal ulicy Krasińskiego. Jest to teren prywatny i jak widać jego właściciel, znalazł doskonały sposób na bohomazy domorosłych grafików zwane niesłusznie „graffiti” a będące po prostu zwykłym aktem wandalizmu. Wyszedł bowiem z założenia, że bezcelowe jest remontowanie elewacji skoro zaraz, znowu będzie zbezczeszczona a graficiarze, raczej szukają nowych dziewiczych terenów i raz pomalowanych ścian już nie zamalowują ponownie. Być może jest to jakieś rozwiązanie problemu, gdyby nie to, że wygląda żałośnie i na pewno nie jest wizytówką Żoliborza. Czytaj również: Zobacz także: Lśniący Żoliborz Zobacz także: Kierowca autobusu z wyrokiem Zobacz także: Masakra na ulicy Mickiewicza Zobacz także: Niebezpiecznie na kładce nad Trasą Toruńską Zobacz także: Ulica Czarnieckiego zmienia się w śmietnik