Nie jestem zwolennikiem pomnika rotmistrza Pileckiego na Żoliborzu. Z bardzo prostego powodu, uważam bowiem, że jego miejsce jest właśnie przy dworcu Wileńskim. Powiem więcej, on powinien stanąć na tym samym postumencie, na którym stał pomnik braterstwa broni polsko-sowieckiej. Tylko to miejsce symbolizować będzie pełne zwycięstwo tych, którzy bronili niepodległości Polski z tymi którzy ją najechali. Ten pomnik nie powinien stanąć na Żoliborzu również dlatego, aby skandaliczne słowa burmistrza mojej dzielnicy nie stały się obowiązującą narracją. Burmistrz Krzysztof Bugla wyjaśnia swój punkt widzenia w kontekście sporu o pomnik braterstwa broni polsko – sowieckiej, w następujący sposób: - Witold Pilecki zasługuje na to, żeby sprawę jego upamiętnienia od początku do końca przeprowadzić godnie. Zmiana jednych bohaterów na drugich, bo zmieniła się sytuacja polityczna, nie jest w tym przypadku właściwym rozwiązaniem. Pan burmistrz stawia znak równości pomiędzy Witoldem Pileckim a generałem NKWD Sierowem. Uważa, że tylko od koniunktury politycznej zależy, czy my Polacy będziemy czcić narodowych bohaterów, czy sowieckich najeźdźców. Pan burmistrz nie zauważa różnicy między sytuacją polityczną, która może niestety spowodować, że będzie składał kwiaty pod pomnikiem Piłsudskiego, Dmowskiego czy Daszyńskiego, a sytuacją gdzie chce na równi traktować ofiary walki o niepodległą Polskę z ich oprawcami. Robi to człowiek, który odpowiada za żoliborską oświatę. Doprawdy niebywała historia Grzegorz Wysocki