Reklama

Marymont Potok i zaginione skarby

09/05/2022 03:04

Na osiedlu Marymont Potok a dokładnie pomiędzy ulicą Barszczewską a Potocką znajduje się dość szeroki pas zaniedbanej zieleni. Powstało w tym miejscu ostatnio kilka apartamentowców, jednak zapuszczony teren jest dalej rozległy. Spacerując wśród zieleni, możemy zobaczyć pozostałości po zabudowaniach jakie wiele lat temu stały w tym miejscu. Bacznie rozglądając się, dostrzeżemy fragmenty starych fundamentów, wejść do zasypanych piwnic czy pozostałości po ogrodzeniu oraz wrosłe w drzewa stalowe druty. Oczywiście powyższe artefakty absolutnie nie oznaczają, że w tym miejscu znajduje się jakikolwiek skarb. Nie mniej warto, jak przystało na poszukiwacza skarbów zapoznać się z historią tego miejsca. W połowie wieku dziewiętnastego powstało tutaj osiedle dla emerytowanych oficerów rosyjskich, którzy zakończyli kontraktową służbę wojskową w Cytadeli. Każdy dostał mały drewniany domek i kawałek działki. Służba wojskowa w Imperium Rosyjskim trwała 25 lat, a w 1855 r. skrócono ją do 15 lat. Przez ten czas sporo można było nakraść, biorąc pod uwagę bardzo wysoką śmiertelność wśród żołnierzy. Wystarczyło trochę pochachmęcić w aktach zgonu i pobrać żołd za nieżyjących od dawna żołnierzy, aby szkatułka wypełniała się szczerym złotem. Wiadomo, że każdy kacap kradnie i samo imperium miało to zapewne wliczone w koszty. Możliwości było sporo i tak rodziły się fortuny. Na złodzieju czapka gore, stąd kacapy chowali swoje skarby w różnych miejscach, aby były bezpieczne i coby ich nikt nie ukradł. Najczęściej chowano kosztowności i złoto w tak zwanym wychodku, bo i komu by się chciało szukać skarbów w fekaliach? Nie mniej dobrym sposobem było też zakopanie skarbu pod charakterystycznym drzewem lub posadzeniem drzewa w miejscu ukrycia skarbu jako rozpoznawczego znaku. Owszem były też bardziej subtelne sposoby takie jak wycięcie w rosnącym drzewie schowka i zamaskowanie go korą. Takie miejsce było wtedy oznaczane wbitym w pień grubym stalowym gwoździem. Ostatni drewniak zniknął z okolicy pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Potem tuż obok budowane wielkie osiedle mieszkaniowe i wiele śladów zostało zapewne nieodwracalnie zatartych, choć jak wiemy ziemia od czasu do czasu lubi sama odkrywać tajemnice. Odkryciom sprzyjają wiejące wiatry, które przewracają drzewa i można zajrzeć czy czasem pod wystającymi korzeniami coś się nie błyszczy. Warto też zadrzeć nieco do góry głowę, ponieważ skrytki oznaczone stalowym gwoździem mogą znajdować się po ponad stu latach wysoko nad ziemią. Zapewne znalezienie jakiegokolwiek skarbu graniczy z cudem nie mniej, warto pamiętać, że odnalezione kosztowności w ziemi należą do skarbu państwa a na poszukiwania, trzeba mieć specjalne pozwolenie. Nie mniej warto wybrać się w te okolice na spacer a być może komuś, dopisze szczęście i znajdzie coś przy okazji? Szczęściu czasem trzeba pomóc.

Czytaj również:

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do