Redakcja Informatora Żoliborz Szanowni Państwo, W związku z artykułem pana Witolda Sielewicza, opublikowanym w numerze 17 _Informatora Żoliborz_ (23.10 - 06.11.2015 r.), a dotyczącym zainicjowanej m.in [1]. przez niego debaty o Alei Wojska Polskiego przesyłam, z prośbą o publikację, stanowisko mieszkańców Starego Żoliborza. Zostało ono po spotkaniu w dniu 9 września br. przesłane do Biura Rozwoju Miasta, Stowarzyszenia Żoliborzan a także inicjatora tzn. Projektu Żoliborz. Jednocześnie odnosząc się do ww. artykułu uważam, że tekst opublikowany w numerze 15 _Informatora _a także informacja, która ukazała się w Gazecie Stołecznej bezpośrednio po spotkaniu znacznie lepiej relacjonowały przebieg dyskusji. Obecny tekst tzw. podsumowujący, przede wszystkim oddaje subiektywne stanowisko autora a marginalizuje opinie i głosy w dyskusji. Podkreślam, że mieszkańcy zarówno na pierwszym jak i na drugim spotkaniu w dniu 14 października br. mówili, że domagają się, aby uporządkować zieleń w Alei i systematycznie o nią dbać w kierunku założenia parkowego. Sama nazwa Alei, szacunek dla tradycji i jej twórców oraz sąsiedztwo budowanego Muzeum Wojska Polskiego i Muzeum Historii Polski predestynuje ten teren do funkcji reprezentacyjnych, zawierających elementy upamiętniające chwałę polskiego oręża i bohaterów walczących o niepodległość. Natomiast zaproponowany na pierwszym spotkaniu projekt targu (z budami dla bukinistów etc.), „pluskowiska” i szerokiego wybetonowanego deptaka, przy którym można by handlować zupełnie nie licuje z charakterem Alei Wojska Polskiego. Smutne, ale i przerażające jest to, że inicjatorzy dyskusji tak mało cenią zieleń w mieście i z taką łatwością decydują się poświęcać na inne cele kolejną zieloną przestrzeń publiczną. Za to oferują deptak, przy nim targ a co za tym idzie i dziesiątki samochodów, które z braku miejsc parkingowych będą zmuszone rozjeżdżać trawniki, a dla których pewnie szybko zabetonuje się kolejne zielone przestrzenie. A przecież zauważamy, jak szybko kurczy się zieleń w miejscach ogólnodostępnych na Żoliborzu. Dlatego też szanujmy i dbajmy o to co jeszcze nam pozostało! W związku z powyższym uprzejmie proszę Redakcję o publikację tego listu oraz załączonego pisma mieszkańców. Liczę, że dzięki temu czytelnicy poznają też inny punkt widzenia dotyczący „zagospodarowania” Alei niż ten autorstwa Projektu Żoliborz. Niestety coraz powszechniej zauważamy, że nikt nie bierze pod uwagę zdania lokalnych społeczności, a konsultacje służą realizacji procedur, a nie wysłuchaniu i uwzględnieniu racji bezpośrednio zainteresowanych tj. nas mieszkańców. Z poważaniem , Katarzyna Romanowska