Po kontroli nadwiślańskiego brzegu nieco zaniepokojony udałem się nad pobliski kanałek znajdujący się w parku Kępa Potocka, aby zerknąć czy wszystko jest w należytym porządku. Nie jest może idealnie, ale co najważniejsze są ryby, które żwawo się poruszają z dala od nielicznych o tej porze roku wędkarzy. Kaczki pływają podobnie jak pływacy, którzy pomimo zakazu zażywają w kanałku kąpieli w upalne dni. W pobliżu fontann gdzie woda nieco burzy wodę, można wyczuć charakterystyczny zapach przypominający zgniliznę jednak jego źródłem, są najprawdopodobniej rośliny zarastające powierzchnię wody, a nie rozkładające się organizmy. Odetchnąłem z ulgą, gdyż sytuacja zastana nad Wisłą nie napawa optymizmem. Miejmy nadzieję, że tak już pozostanie do jesieni. Czytaj również: Zobacz także: 3 lata Havany! Zobacz także: Bezdroża przy ulicy Anny German Zobacz także: Bałagan na ulicy Adama Mickiewicza Zobacz także: Prawdziwy As z Żoliborza Zobacz także: Nowa Prochownia, czyli marsjański klimat w Parku Żeromskiego