Inaczej się nie da. Wiele ciekawych klubów, o bogatej i wartościowej ofercie zniknęło już z miejskiej przestrzeni, bo ich działalność przeszkadzała okolicznym mieszkańcom, zakłócając spokój i porządek. Sama sąsiaduję z paroma kawiarniami i jestem ofiarą nocnych ulicznych śpiewów (oby tylko), skoków po dachach zaparkowanych samochodów i tłuczenia pustych opakowań po napojach wyskokowych, których resztki zalegają rano na chodniku. Po to, by kluby mogły istnieć w przestrzeni publicznej a okoliczni mieszkańcy mogli spokojnie się przemieszczać, a nawet spać w godzinach ciszy nocnej, powstał kodeks dobrych praktyk dla klubokawiarni. Nad tym dziełem pracowali przedstawiciele mieszkańców i osób prowadzących klubokawiarnie. Powstała w ten sposób umowa społeczna określająca zasady obyczajowości związanej z prowadzenie i korzystaniem z klubu. Dokładną treść znajdziecie Państwo na stronie http://www.um.warszawa.pl/aktualnosci/kodeks-dobrych-praktyk-dla-klubokawiarni. Teraz czekamy już tylko na szybkie efekty.