To było wiadome, że w końcu do tego dojdzie, zadawaliśmy sobie jedynie pytania, kiedy i jak. [middle1] No i stało się. Młody żoliborski radny Marek Pękal z klubu PiS ogłosił Żoliborz stolicą Polski zapraszając nasz sejm, któremu zablokowano mównicę, na obrady w sali gimnastycznej jednej z żoliborskich szkół. Ja jednak zawsze myślałem, że odbędzie się to bardziej elegancko. Jeżeli już zapraszać parlamentarzystów na obrady, to w bardziej godne progi, chociażby do Domu Kultury przy ul. Próchnika, który to obiekt wygląda tak, jakby tylko czekał na swą wielką rolę. Bo przecież do tej pory ział pustką i brakiem pomysłu na wykorzystanie. Możemy przecież jeszcze zaprosić posłów do Fortu Sokolnickiego, co w tej sytuacji byłoby bezcenne. Martyrologiczna atmosfera tego miejsca mogłaby przypomnieć posłom, czym kończą się czasy zrywanych sejmów i politycznych burd. W ostateczności możemy ich jeszcze ugościć na naszym wybitnym basenie, bo może w końcu jakaś naga prawda objawi się wszystkim, którzy na nią czekają. Niech to będzie nawet prawda w kąpielówkach. Ja jestem jak najbardziej za pomysłem radnego Pękali. Jako dyżurny żoliborski satyryk byłbym usatysfakcjonowany, mając tak blisko nieprzebrane źródło satyrycznej dygresji. Radnemu Pękali życzę, poza genialnymi pomysłami, równie genialnej i skutecznej ich realizacji. Bo, jak to mówią w moim zawodzie, cmentarze są pełne tych, którzy na pomysłach skończyli. Grabarz