Reklama

Warszawska Trampolina

14/11/2019 15:00

Od wyborów parlamentarnych minęło już sporo czasu, dlatego mogę spokojnie napisać niniejszy artykuł, nie narażając się na osąd o agitację wyborczą za tym lub innym komitetem. Chociaż w sumie sprawa dotyczy prawie wszystkich komitetów ogólnokrajowych, jakie startowały w minionych wyborach. Przechodząc jednak do sedna sprawy, w ostatnich wyborach parlamentarnych aż 14 warszawskich radnych startowało do sejmu bądź senatu. To prawie aż jedna czwarta całej Rady Warszawy. Nazwiska stołecznych radnych mogliśmy znaleźć na prawie wszystkich listach, od PiS-u przez KO po PSL. Jedynym wyjątkiem była warszawska lista Konfederacji, co zapewne wynika z faktu, że żadna osoba sympatyzująca z tym środowiskiem nie jest radnym Warszawy. Co prawda na listach SLD, która w spotach wyborczych reklamowana była jako „Lewica”, nie znalazło się nazwisko żadnego stołecznego radnego, za to Monika Jaruzelska, jedyna radna, jaka rok temu dostała się z list SLD-Lewica Razem do stołecznej rady wystartowała do senatu z poparciem partii Polska Lewica z okręgu 43. Przyznam, że osobiście jestem tym faktem lekko zniesmaczony, zwłaszcza że od wyborów samorządowych minął dopiero rok, a tu 14 radnych chciało pozostawić samorząd, by móc się realizować na stanowiskach posłów, czy senatorów. Rozumiem jeszcze start radnych, którzy od wielu lat zasiadali w Radzie Warszawy, poświęcając samorządowi wiele swojej pracy oraz wysiłku. Nie mogę jednak zrozumieć postawy tych radnych, którzy dopiero zaczęli swoją pracę w jednym z ważniejszych miejsc dla obywateli, czyli samorządzie, a właśnie ci świeżo upieczeni radni stanowili połowę wszystkich radnych, którzy ubiegali się o mandaty. Niestety muszę stwierdzić, że nie traktują oni chyba poważnie swoich stanowisk oraz wyborców skoro już po tak krótkim czasie, chcieli pozostawić samorząd. Powiem wręcz, że potraktowali naszą stołeczną radę jako tytułową „Warszawską Trampolinę” do swoich osobistych karier politycznych. Jednak, jak pokazują wyniki wyborcze, mieszkańcy stolicy pokazali, co sądzą o tego typu działaniach, Z 14 kandydatów, tylko trójce z nich udało się zdobyć mandat posła, w tym jeden z nowo wybranych posłów nie startował z warszawskiego okręgu, a kolejna nowa posłanka, wybrana już z warszawskiego okręgu to radna z dłuższym niż rok stażem.

Mam nadzieję, że nowi posłowie nie zapomną o swoich wyborcach i programie, z jakim szli zarówno w wyborach samorządowych, jak i parlamentarnych. Co do pozostałych to mam nadzieję, że zrozumieli, że wybory, a zwłaszcza te samorządowe to rodzaj umowy, jaką zawierają z obywatelami a mandat, jaki otrzymali, nie jest czymś, czym mogą szafować jak swoją własnością. Jak to mówią  „Pacta sunt servanda”. W innym wypadku mam nadzieję, że wyborcy nie zapomną tego postępowania i szybko w kolejnych wyborach wystawią słony rachunek tymże radnym i nie przedłużą z nimi umowy na reprezentowanie obywatelskich potrzeb na szczeblu samorządu.

Bartosz Kałuża - Obserwator Żoliborski

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do