Przynajmniej takie są plany. Na pierwszy rzut idzie budynek przy Popiełuszki 3, który będzie miał nadbudowaną kondygnację, a pieniądze ze sprzedaży tych mieszkań posłużą na rewitalizację budynku, remont klatek schodowych i zamontowanie windy. Powstaną również wg. nowych przepisów nowe miejsca parkingowe. To całkiem już nienowy pomysł na rewitalizację warszawskich, starych budynków. Sporo takich pomysłów realizowanych jest obecnie w Warszawie. Są już deweloperzy, którzy specjalizują się właśnie w takich inwestycjach, bo mieszkania powstałe na wyższych kondygnacjach starych budynków, znajdujących się w świetnych lokalizacjach, sprzedają się jak świeże bułki. Wokół każdej takiej inwestycji jest sporo kontrowersji, bo jednak mieszkańcy będą musieli znieść uciążliwości budowy i zaakceptować nowe. Pamiętam nadbudowę w latach 80-tych, realizowaną w budynku przy Al. Zjednoczenia na Bielanach, której realizacja została przerwana. Podczas tej nadbudowy, w jednym mieszkań obsunęły się przewody kominowe. Budynek przeznaczony do nadbudowy musi ją przede wszystkim wytrzymać, na wszystkich poziomach swojej konstrukcji. Pozwolenie na budowę musi dać gwarancję bezpieczeństwa, że dany budynek nadaje się do takiej nadbudowy. Innym aspektem sprawy jest brak miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu Żoliborza. Tzw. „Serek” objęty jest mpzp Żoliborza Południowego, który lata temu został porzucony, a deweloperzy zagospodarowali rejon Żoliborza Południowego wg. własnych koncepcji, na które miasto się zgadzało. Może niewiele można już zmienić na terenach od niemal 60 lat zabudowanych, ale np. można zwiększać ilość kondygnacji budynków, bo ograniczenia w tym zakresie nie są zapisane w planie, którego po prostu nie ma. Ale, ponieważ wszystko należy brać z dobrej strony, patrzmy na windy, parkingi i fakt, że jak na Żoliborzu brakuje już przestrzeni poziomej na parterach , zawsze możemy znaleźć ją na wyższych kondygnacjach.