W czasie, gdy w skali całego miasta mamy deficyt miejsc przedszkolnych, władze Warszawy nie muszą zabiegać o klienta (rodzica a co za nim idzie przedszkolaka). Ale dokąd nas ta polityka zaprowadzi? Jak od nowego roku szkolnego będzie wyglądać proporcja miedzy ceną i jakością opieki przedszkolnej w placówkach komunalnych a jak w prywatnych przedszkolach – rozmawiam o tym w odrębnym materiale. Tymczasem z tematem, który został już wcześniej dokładnie opisany (również w Informatorze Żoliborza), znakomicie poradził sobie burmistrz Żoliborza.Oświatowe działania oszczędnościowe burmistrza nie zostaną przeprowadzone kosztem najmniej chronionych pracownic w wieku 50 plus zatrudnionych na nienauczycielskich etatach przedszkolnych.Wprawdzie oszczędności w tym miejscu byłyby najłatwiejsze, ale miałyby niekorzystny wpływ na proporcje miedzy ceną i jakością oświatowych placówek komunalnych. Jednak to nie przedszkola a gimnazja rozpaliły radnych Żoliborza. Nie należę do zwolenników Projektu Żoliborz.Nie należę do admiratorów burmistrza Witolda Sielewicza. Jednak ostatnia sesja rady Żoliborza, a dokładniej podjecie uchwały rady Żoliborza „w sprawie opinii o zmianie obwodów niektórych publicznych gimnazjów w Dzielnicy Żoliborz” jest jeszcze jednym dowodem na prawdziwość starej prawdy, że ani Mądrość ani Odwaga nie mają legitymacji przynależności tylko do jednej strony. Po każdej ze stron, nawet w Projekcie Żoliborz można znaleźć osoby znające wspomniane wyżej cnoty.Sama nazwa uchwały jeszcze niczego nie mówi. Ot, niektóre gimnazja będą miały zmienione granice obwodów. Jednak jak się uchwale dobrze przyjrzeć, to okaże się że po jej przyjęciu przez Radę Warszawy, cały Żoliborz będzie w około 70 procentach jednym obwodem gimnazjalnym. Gimnazjum nr 54 im. Adama Kazimierza ks. Czartoryskiego to przedsionek do „elitarnego liceum Witkacego” w Zespole Szkół nr 54. A elity, jeśli tworzą jakieś przywileje to właśnie dla członków elity, tymczasem przynależność do obwodu daje dzieciom z sąsiedztwa wspomniane uprzywilejowanie. I właśnie o to chodzi światłej dyrekcji Gimnazjum nr 54, by takie uprzywilejowanie sąsiedztwa do cna zniwelować. A burmistrz Krzysztof Bugla przystał na to, o co kolejnych burmistrzów prosiła pani dyrektor. Jaki efekt przyniesie to działanie? Ano taki, że z czterech gimnazjów powstałych za poprzedniej reformy oświaty z 1997 roku ostanie się nam dwa i ćwierć obwodu.Przypomnę, że juz wcześniej Gimnazjum Dwujęzyczne Nr 53 im. Stefanii Sempołowskiej w Zespole Szkół Nr 53 tej samej patronki, ze względu na swoja dwujęzyczność, zrezygnowało z obowiązku tworzenia obwodu i uprzywilejowania w procesie rekrutacji dzieci z sąsiedztwa.Po tej zmianie żoliborskim gimnazjalistom zostały jedynie trzy odwody gimnazjalne dzielące Żoliborz na trzy równe okręgi. Zaopiniowana na 31 sesji rady Żoliborza w dniu 19 czerwca 2013 r. nowa geografia gimnazjalnego Żoliborza zawiera prosta zmianę. Cały teren, o który uszczuplono obwód gimnazjum z Elbląskiej oddano dla gimnazjum z Al. Wojska Polskiego 1, pozostawiając obwód gimnazjum z Filareckiej bez zmian.Tak, tak właśnie tam gdzie zmiana na stanowisku dyrektorskim wywołała takie kontrowersje, tam właśnie jest tworzony mega obwód.Gimnazjaliści z Zatrasia będą z okien swoich domów widzieli elitarne gimnazjum, ale sami będą szli do tramwaju by przejechać jeden przystanek do pl. Grunwaldzkiego, a dalej kilometr pieszo w dół Al. Wojska Polskiego. Będą też mogli trochę sobie drogę do szkoły urozmaicić kombinacjami z przesiadkami autobusowymi na pl Wilsona, bo nie ma dobrego, bezpośredniego połączenia komunikacyjnego. Było, ale zlikwidowali! Zlikwidowali fachowcy z ZTM, jeszcze w poprzedniej kadencji prezydent Hanny Gronkiewicz Waltz. Twardy Orzeszek Zwrócił na tą dojmującą niesprawiedliwość radny z tego okręgu, przewodniczący żoliborskiej komisji oświaty - Krzysztof Orzeszek.Pan Krzysztof Orzeszek jest nauczycielem z zawodu. Wiedząc, co się święci, znając żoliborską oświatę z autopsji, przekonał swój klub by nie godzić się na taką niesprawiedliwość. Klub Projektu Żoliborz wygłosił oświadczenie, ze nie poprze uchwały zawierającą pozytywna opinie do uchwały rady Warszawy i zwracające uwagę na nielogiczności tego kłopotliwego dla Zatrasiu rozwiązania. Jednak opór „projektantów” trwa krótko.Platforma prosiła o przerwę w obradach i o wspólne spotkanie klubów radnych. W przerwie w obradach Platforma przekonała Projekt. Tylko Krzysztof Orzeszek pozostał przy swoim poglądzie i zagłosował przeciw zmianom granic obwodów gimnazjalnych.Ale to za mało, absurdalne nowe granice zostały wprowadzone głosami Platformy Obywatelskiej i koleżanek z Projektu Żoliborz. Co dalej? Pani dyrektor gimnazjum z al. Wojska Polskiego 1, należą się gratulacje! Jeszcze kilkanaście miesięcy temu zmagała się z konkursem na stanowisko dyrektorskie i z kontrowersjami związanymi ze swoim mianowaniem, a dziś w obwodzie gimnazjum, któremu dyrektoruje znajdzie się grubo ponad połowa Żoliborza. Jednak na tym się kończy władza przyjacielsko nastawionych urzędników oświatowych z Urzędu Dzielnicy. Wszystko, co mogli zrobić dla pani dyrektor Kozłowskiej to już zrobili, nieba jej przychylili, większość żoliborskich gimnazjalistów przypisali jej placówce. Czy to wystarczy? Czy gimnazjum z obecnych 6 klas (oddziałów) i około 150 uczniów rozrośnie się do poziomu 18 klas i czterystu uczniów? Żeby tak się stało, nie wystarczy administracyjnie przenieść obwód wraz z uczniami, ale i rodziców i uczniów przekonać do siebie, odpowiednim to jest porównywalnym do gimnazjum z Elbląskiej poziomem nauki. Czy temu zadaniu sprosta pani dyrektor Kozłowska?
