Reklama

SPPN- samochód nie jest fanaberią posiadacza

13/11/2020 07:53

Otrzymaliśmy list od czytelnika, który stawia fundamentalne pytania dotyczące Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego na Żoliborzu. Ten tekst dobrze koresponduje z wieloma innymi, które poddają wątpliwość tworzenia tej strefy w naszej dzielnicy.

Zupełnie przypadkowo, ja i inni mieszkańcy, dowiedzieliśmy się o planach (znacznie już zaawansowanych) dotyczących zmian w parkowaniu samochodów na Żoliborzu. I nie chodzi o wprowadzenie płatnego parkowania, co rozumiemy i akceptujemy, ale ograniczenie ilości miejsc parkingowych.

Chcąc poznać przesłanki stojące za taką decyzją pozwalam sobie zadać następujące pytania osobom / instytucjom odpowiedzialnym za jej podjęcie:

  1. Czy przed podjęciem decyzji była zrobiona analiza potrzeb mieszkańców? Dane Wydziału Rejestracji Pojazdów / CEP mogą (mogły?) ułatwić zadanie, czyli porównanie tak otrzymanej liczby zarejestrowanych pojazdów z ilością miejsc parkingowych.
  2. Jeżeli taka analiza była dokonana, proszę o informację, jaki jest bilans samochodów zarejestrowanych wobec aktualnych możliwości ich parkowania.
  3. Jakie przesłanki stały za likwidacją miejsc parkingowych w okolicach pl. Henkla, ul. Trentowskiego, Wyspiańskiego i innych?
  4. Czy istnieją plany zastąpienia likwidowanych miejsc parkingowych innymi?
  5. Dlaczego zamierza się uniemożliwić parkowanie wzdłuż ulic tam, gdzie nie ma ku temu przeszkód (np. ul. Trentowskiego)?
  6. Czy którakolwiek z osób, które podjęły decyzję mieszkają w okolicy, o której decydowali?
  7. Jeżeli abonament parkingowy ma być ważny w odległości 150 m. od adresu zamieszkania, jaką dają Państwo możliwość postoju mieszkańcom Strefy nr 3 (a także innych) zabierając im miejsca parkingowe położone nawet w większej niż 150 m. odległości?
  8. Dlaczego w miejscach, gdzie można umożliwić parkowanie skośne przy zachowaniu 1,5 m. chodnika dla pieszych, nakazuje się parkowanie równoległe (np. ul. Krasińskiego od pl. Wilsona do ul Popiełuszki)?
  9. Kiedy zostanie uruchomiany podziemny parking przy pl. Wilsona mogący służyć jako parking przesiadkowy do metra?

Łatwo jest decydować o sprawach, które tychże decydentów nie dotyczą. Jednakże wierząc, iż takie pytania zadali sobie urzędnicy podejmujący kluczowe decyzje – jeszcze przed ich podjęciem – chciałbym podzielić się spostrzeżeniami ogólniejszej natury.

Na stronie ZDM Żoliborz można przeczytać, co następuje:

„Strefa płatnego parkowania (SPPN) ma przede wszystkim chronić potrzeby parkingowe lokalnej społeczności. W drugiej kolejności ma pozwalać na odpłatne parkowanie dojeżdżającym spoza dzielnicy. Właśnie odpłatność ma wpływ na ograniczenie zainteresowania parkowaniem wśród przyjezdnych, zwiększając tym samym szanse na znalezienie miejsca parkingowego mieszkańcom z najbliższej okolicy.”

Szczególnie zwróciłem uwagę na „ochronę potrzeb parkingowych lokalnej społeczności”. Wobec planowanych działań ZDM i Urzędu Gminy uważam, iż należałoby to kłamstwo usunąć tak, żeby nie było podstawą nowego skeczu kabaretowego. Być może jestem mało rozgarnięty, ale ochrona miejsc parkingowych lokalnej społeczności poprzez ich likwidację (w Strefie 3 – ok. 60%) nie mieści się w granicach mojego pojmowania.

Nie chcę również zajmować się zbyt długo trybem ogłoszenia konsultacji społecznych w tej sprawie – chyba tylko sami autorzy projektu wiedzieli o terminach zgłaszania uwag. Nikt codziennie nie śledzi ogłoszeń na stronach internetowych ZDM, gdzie były zamieszczane terminy konsultacji! Jeśli decydenci (nie swoich spraw) naprawdę chcieli dowiedzieć się jakie uwagi zgłoszą mieszkańcy, należało poinformować Wspólnoty Mieszkaniowe o szczegółach! Można odnieść wrażenie, iż tak poważne zmiany w parkowaniu miały pozostać znane tylko dla wtajemniczonych…

Szanowni Burmistrzowie Dzielnic!
Panie Prezydencie Warszawy!

Mobilność, zdolność szybkiego przemieszczania się, sprawny transport jest podstawą gospodarki. Samochód służy nam do tego, żeby w rozsądnym czasie dojechać do pracy i z niej wrócić, służy do zarabiania na utrzymanie. Dla wielu jest także narzędziem pracy – taksówkarze, osoby zajmujące się różnymi naprawami  (np. AGD), serwisujące sieci internetowe, itp. (nierzadko przechowujący w samochodach narzędzia i części zapasowe). My też płacimy podatki, a traktuje nas się jak zadżumionych. Zabiera, nic nie dając w zamian (pachnie to dekretem Bieruta wywłaszczającym prawowitych właścicieli nieruchomości). Dlaczego utrudniacie nam życie? Tam, gdzie można bezpiecznie parkować stawiacie słupki i zakazy – odnoszę wrażenie, że po złości.

Samochód nie jest fanaberią posiadacza. Jest jedną z rzeczy poprawiającą komfort życia, a trudno winić ludzi za to, że chcą sobie ten komfort poprawić…

A Panu Janowi Mencwelowi ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze proponuję, żeby zmienił jego nazwę na Miasto Jest Wszystkich i przyjął do wiadomości, że kilkaset tysięcy posiadaczy samochodów też ma swoje prawa. Warszawa musi być przyjazna dla wszystkich jej mieszkańców, a nie tylko dla wybranej grupy.

A nazwa Miasto Jest Nasze trąci trochę totalitaryzmem…

Jarosław Stawicki

CZYTAJ RÓWNIEŻ: 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do