Nawet z daleka widać napis: Bądź Grzeszny. W końcu coś dla mnie, pomyślałem i podszedłem nieco bliżej. Popatrzyłem i ogarnęło mnie przerażenie. Zobaczyłem na zdjęciu panią będącą chyba w agonii. Trzyma się za wątrobę i z bólu gryzie rękę. W oczach czai się strach i jakby prośba o pomoc. Leży w barłogu i zwija się w bólu. Straszna kara za grzechy pewnie. Na brodzie ma jakby protezę, a na nagim torsie ślady jakiegoś płynu. Jakby piła płyn do chłodnic albo spryskiwacza. Ale od tego nikt nie umiera. Może to podróba czeskiej wódki? Tak, czy siak, zamalowałem na zdjęciu reklamowaną puszkę napoju. Jeszcze by się ktoś napił. Ale reklama świetna! Dostawcie jeszcze parę takich. Nawet piwo mi nie idzie. I chyba palenie rzucę. To trzecie na „P” też mnie jakoś przestało kręcić. Aby do końca października. Ponoć wtedy reklamę zdejmą. Oby zdążyli przed karnawałem.