A jednak warto pamiętać, że alternatywą było stanie z rdzewiejącym karabinem u nogi. W uwolnionej od Niemców Warszawie, niedoszłych powstańców komuniści by po prostu rozstrzelali albo wcielili do Ludowego Wojska, żeby rozsławiali chwałę bolszewickiego zwycięstwa nad hitleryzmem, a najlepiej zginęli na polu chwały , by nie przeszkadzali w budowie socjalizmu. I tak, tak samo zmienilibyśmy po prostu okupanta, ale nie mielibyśmy, ani bohaterów, ani pamięci. Na pewno byłoby mniej ofiar, ale warto pamiętać, że Warszawa była bombardowana przez Rosjan w czasie okupacji, bo była celem w rękach Niemców i wcale nie wiadomo, jak wyglądałoby wyzwalanie Warszawy bez Powstania. Porównywanie naszej waleczności z lisim sprytem Czechów jest zwyczajnie żałosne i nie na miejscu - od czasów wojny wiadomo, że Czechów nie ma co atakować, bo poddadzą się bez walki. A i tak Amerykanie bombardowali Pragę i miasto to przeszło do historii jako ostatnia niemiecka twierdza. Także może nie warto być narodem, którego jedyną pamięcią jest to, że mu się upiekło. Podziękujmy za to Powstańcom i wszystkim tym, którzy dzielnie dzielili powstańczy los.