Przy ulicy Adama Mickiewicza znajduje się piękna brama. I co ciekawe nie jest zamknięta jak większość bram. Jednym słowem każdy może ją zwiedzić. W dawnych czasach, w kamienicach był dozorca i miał mieszkanie na parterze, obok bramy. Jedno okno powinien mieć na ulicę, drugie na bramę a trzecie na podwórko. Wszystko miał na oku czyli pod kontrolą. Do tego pod ręką miał poważne atrybuty w postaci miotły i łopaty. Jeśli czegoś nie dopilnował, to musiał szybko posprzątać. Zresztą nawet jeśli brama była otwarta, to nikomu by nie przyszło do głowy, aby w tak pilnie strzeżonym miejscu pić alkohol. Ale czasy się zmieniły i służbowe mieszkania dozorców trafiły na wolny rynek. Tych ostatnich próbują zastąpić stosowne kartki z zakazami, których raczej nikt nie przestrzega. Ale za to jest co pozwiedzać. Zapewne miejsce stanie się niebawem lokalną atrakcją turystyczną. Warto zwrócić uwagę nie tylko na wspomniane wcześniej kartki, ale również na ciekawe oświetlenie pomieszczenia, zapewne zainstalowane jeszcze w czasach PRL. Niestety w obiekcie jest bardzo brudno. Zastanawiające jest, że nie przeszkadza to lokatorom budynku. W końcu znajduje się on przy jednej z głównych ulic Żoliborza. Może już najwyższy czas na dobrą zmianę? warszawawobiektywie.pl