Otwarty Żoliborz to festyn, który w tym roku odbył się w parku na Kępie Potockiej, a nie jak w ubiegłym roku w Parku Żeromskiego. Dopisała nie tylko pogoda, ale też mieszkańcy, którzy licznie stawili się w parku. Była całą moc atrakcji dla wszystkich osób, które dotarły na miejsce festynu. Niestety wszędzie stały długie kolejki chętnych chcących, aby ich najmłodsi podopieczni pozjeżdżali z wysokiej zjeżdżalni lub poskakali na specjalnych linach. Podobnie było wokół basenu gdzie, można było popływać na specjalnej łódce. W głównej alejce ustawione były samochody gastronomiczne tak zwane food-traki, z których sprzedawano na wynos różne przysmaki. Do większości z nich również ustawiały się długie kolejki chętnych. Wspomnieć należy o specjalnym stanowisku gdzie kierowcy, mogli poćwiczyć na szczęście na sucho dachowanie samochodem i przekonać się jak ważne jest zapinanie pasów w samochodzie. Jedna z atrakcji i to szeroko reklamowana cieszyła się dość słabym, aby nie napisać, że prawie żadnym zainteresowaniem publiczności. Być może w późniejszych godzinach sytuacja się zmieniła nie mniej koło godziny osiemnastej, wiało w tym miejscu pustką. Jakie to miejsce i atrakcja? Tajemnicę odgadniecie, przeglądając galerię zdjęć. Czytaj również: Zobacz także: Slumsy w Parku Żeromskiego Zobacz także: Slumsy na ulicy Śmiałej Zobacz także: Slumsy na Żoliborzu przy ulicy Mickiewicza Zobacz także: Marymont Potok i slamsy Zobacz także: Żoliborz zamienia się w dzielnicę slumsów