Arab funkcjonuje, od kiedy pamiętam. Jest miejsce spotkań wielu pokoleń mieszkańców Żoliborza a w szczególności osiedli Potok i Ruda. Funkcjonuje cały rok jednak jak każde tego typu miejsce ( znajduje się w parku Kępa Potocka) najlepszym czasem dla jego właścicieli przychodzą w okresie wiosenno-letni. [middle1] - W zimę staramy się zarobić na koszty. Dopiero od kwietnia stajemy na nogi i zarabiamy do końca września. - mówi w rozmowie ze mną pani Małgorzata Łysakowska właścicielka pubu. Koszty funkcjonowania to jak wszędzie przede wszystkim koszty pracowników i dzierżawa. Pani Małgosia jest w tej dobrej sytuacji, że firma jest rodzinna i pracuje w niej oprócz niej samej mąż i syn. Do tego jedna osoba na etacie i sezonowo kilka osób obsługi. Inne koszty to ochrona, media, środki czystości i opłata dzierżawna. Nie wiem ile dokładnie Arab ma stałych kosztów, ale jestem pewien, że oscyluje to około 20 tysięcy zł miesięcznie, przy czym połowa stanowią koszty dzierżawy. I to jest wymiar strat, jakie poniesie ten pub w skali miesiąca, ponieważ po jego zamknięciu przychody miesięczne wyniosą 0 ( słownie zero złotych). - To, że nie zarobimy, jako rodzina na życie to dzisiaj mniejszy problem, bo jakoś wyżyjemy. Z pracownika nie zrezygnuję, ponieważ pracuje u nas od lat i trzeba być po prostu człowiekiem. Ochrona musi być, bo ktoś musi baru pilnować w nocy. - wylicza zrozpaczona właścicielka.Czytam i słucham ponoć będą jakieś obniżki czynszów, ale nikt na razie nic nie wie. Czy my też możemy liczyć na pomoc miasta? Może w czymś pomoże rząd, ale na razie też nic konkretnego nie wiadomo. - opowiada załamanym głosem właścicielka. My też w imieniu pani Małgosi i wielu innych przedsiębiorców na Żoliborzu pytamy jak tym ludziom konkretnie ktoś z miasta i rządu zamierza pomóc?