Kierowana ciekawością i sympatią dla samego pomysłu i jego wykonawców, poszłam do kina „Elektronik” na przedstawienie dla dzieci „Kot w butach” wg Jana Brzechwy. Spektakl zagrano jednego dnia za trzy razy, gdyż było tylu chętnych uczniów, a także starszych przedszkolaków i za każdym razem spotykał się z żywym aplauzem młodej publiczności. [middle1] Przyznam się, ze ja także obejrzałam z wielka przyjemnością przedstawienie, w którym zagrali nauczyciele ze szkoły nr 65 przy ul. Mścisławskiej a także rodzice, a nawet dziadkowie uczniów. Całość reżyserowała szkolna logopedka a jednocześnie aktorka występująca wcześniej w teatrach muzycznych Roma i Syrena. Nie tak dawno miałam przyjemność podziwiać Beatę Romanowską i jej czarujące wykonanie piosenki Zuli Pogorzelskiej w Kalinowym Sercu. Warto podkreślić, że z kolei matka uczennic, Ewa Borek dobrze poradziła sobie z tak trudną sprawą, jaką jest w amatorskim teatrze scenografia i stroje aktorów. Główną rolę Kota w butach zagrał brawurowo Marcin Kozaczuk, od niedawna nasz redakcyjny kolega i jednocześnie radny Żoliborza w obecnej kadencji. Wyróżniały się także wizerunkowo i artystycznie panie grające króla i księżniczkę. Króla zagrała aktorka i znana śpiewaczka operowa, Krystyna Starościk – Labuda, będąca jednocześnie babcią ucznia. Zabawnym i nowoczesnym elementem przedstawienia był taniec zająców, które warto byłoby w przyszłości ubrać bardziej kolorowo, podobnie jak młynarczyka po transformacji w barona. Z tego uroczego wydarzenia wyciągnęłam kilka wniosków. Po pierwsze, było widać, że dzieci są złaknione takich form oddziaływania na ich wyobraźnię, żywego obrazu i żywego słowa. Dzieci rozgadane przed przedstawieniem, w czasie jego trwania siedziały w całkowitej ciszy i skupieniu pochłonięte tym, co działo się na scenie. Po drugie, jest to dobra i nieszablonowa forma współpracy z rodziną dzieci, jeśli tworzy się coś razem, dla wszystkich. Po trzecie, nauczyciele także potrzebują różnorodnych form wyrazu i pokazania się uczniom, rodzicom i samym sobie. Dla wszystkich Państwa występujących w spektaklu, a także współtworzących - serdeczne gratulacje. Może inne szkoły również podejmą podobne, godne najwyższego uznania próby? Izabella Anna Zaremba. Fot. Kuba Atys