Prokrastynatorzy wszystkich krajów, łączcie się... a z drugiej strony kubka: ... jutro Spytałem ją o ten kubek. Taki żart, gdzieś kupiony za granicą w prezencie dla niej, a napis... Daje do myślenia, prawda...? Prawda. Mam w domu poradnik pod tytułem Zrób to od razu . Kupiłem go kiedyś. Nigdy go nie przeczytałem. Jak stoi w Wikipedii: Prokrastynacja = patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniająca się w różnych dziedzinach życia... I cóż, wspomnianego poradnika po prostu nigdy nie zacząłem czytać. Najprościej odkłada się na później sprawy najbardziej nieprzyjemne i najtrudniejsze. A potem one są tak samo nieprzyjemne oraz najtrudniejsze i jeszcze nie ma na nie czasu. I wtedy działa się w panice, bez snu, do utraty tchu, w ostatniej nocy przed terminem. Albo nie robi się nic... Myślę o tym, by zacząć czytać poradnik Zrób to od razu . Czy zrobię to kiedykolwiek? Nie wiem... W każdym razie jest coś w tym stanie ducha podobnego do acedii, która bywa tłumaczona jako lenistwo, ale lenistwem nie jest, raczej zaburzeniem co do celów, w objawach pokrewnym depresji, czy melancholii oraz kryzysowi wieku średniego, a pod nazwą acedia opisywana jako choroba zawodowa mnichów zwana też groźnie demonem południowym . Bo ma coś ze sjesty w dzień upalny, niestety nie jest słodką drzemką, a raczej uśpionym bólem. Coś by się zrobiło, ale... po co? I może kiedy indziej, później, rzecz jasna. Z acedią trafią się podobno w piąty krąg piekieł, więc rokowanie należy uznać za bardzo poważne. Zatem może odrobina literatury motywacyjnej, znacznie krótszej niż wspomniany poradnik, a pochodzącej z dzieła pod tytułem Wejrzenie w głąb serca bł. Stanisława Papczyńskiego, założyciela zakonu marianów, w których kościele trafiłem na książkę Pism zebranych tego autora. Cytowany fragment to rozważania do mszy na święto Św. Agnieszki (podobno nie ma przypadków, są tylko znaki): „Na koniec też przyszły” [Mt 25,11]. Rozważ, że odkładanie i opóźnianie spełniania dobrych postanowień jest bardzo szkodliwe i niejako przypomina sytuację tych, którzy, mając bardzo dogodny wiatr, nie odpływają z portu i w ten sposób nie skorzystawszy z optymalnej okazji do żeglugi, nigdy nie doczekają się podobnej. Ty wystrzegaj się takiego postępowania. Skoro tylko otrzymasz Boskie natchnienia, jak najprędzej wypływaj z portu i zabieraj się do realizacji dobrego dzieła, do którego zostałeś pobudzony. Łaska Ducha Świętego nie uznaje bowiem odkładania na później. Ona opuszcza leniwych i na jutro odkładających kruków [por. Łk 12,24], a letnich wyrzuca z ust [por. Ap 3,16]. Jeśli bowiem w świecie panowie lubią ochoczych służących, a leniwych nie znoszą, to o wiele bardziej ochoczym wypada być tobie, który chełpisz się, że jesteś sługą Nieśmiertelnego Króla wzdragającego się przed żółwiami. Jeśli On nie odkłada swych łask do jutra, to dlaczego ty odkładasz na jutro dobre uczynki? „Czuwajcież” [Mt 25,13]. Pomyśl, że Król Nieba jest bardzo zdecydowanym wrogiem ospałości. Dlatego gdy czuwał w ogrodzie oliwnym, z taką przykrością znosił skłonność do snu swoich uczniów, że z żalem albo nawet z wyrzutem powiedział: „Tak to nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną?” [Mt 26,40]. Nikt nie spotka się z zarzutem, jeśli powie, że dla Piotra przyczyną zaparcia się Chrystusa była drzemka w ogrodzie Getsemani. Odwieczne Słowo upomina: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie weszli w pokusę” [Mt 26,41]. Jest to jak najbardziej oczywiste, że sen jest ojcem pokusy, pokusa zaś jest matką grzechu. Któż by mógł wątpić, że ty też przez senność albo utraciłeś wiele darów Bożych, albo, jeżeli nie będziesz czuwał, możesz je utracić? Niech cię pouczy doświadczenie dzisiejszych nieroztropnych panien, które przez słodką drzemkę straciły okazję spotkania z Oblubieńcem.