Informujemy mieszkańców, iż od dwóch tygodni Żoliborz znajduje się w stanie wojny terytorialnej. [middle1] Co prawda nie my tę wojnę wypowiedzieliśmy, ale gdybyśmy ją wygrali, Żoliborz powiększy się o należące dotychczas do Bielan, znane żoliborzanom osiedle Ruda, w którym zamieszkuje ok. 10 tys. mieszkańców. Jednym słowem powiększymy zasoby i urośniemy w siłę. Ale tę wojnę, póki co trzeba dopiero wygrać. Na Sesji Rady Dzielnicy, 26 września 2018 roku pojawił się prezes zarządu Spółdzielni Ruda, pan Dariusz Śmierzyński i przedstawiciele mieszkańców osiedla. Prezes oświadczył, ze istnieje wola znacznej części mieszkańców, by osiedla Ruda opuściło dzielnicę Bielany i stało się częścią Żoliborza. Prezes mówił o wspólnej, żoliborskiej historii Rudy i Marymontu, który został podzielony, gdy Żoliborz i Bielany stały się odrębnymi dzielnicami. W porządku obrad tej sesji istniał zapis o podjęciu przez dzielnicę stanowiska w sprawie przyłączenia osiedla Ruda do Żoliborza i zapewne to ten zapis wywołał popłoch na Bielanach, co spowodowało przybycie na żoliborską sesję rady wiceburmistrza Bielan pana Grzegorza Pietruczuka. Gdy wiceburmistrz Bielan zabrał głos, stało się jasne, że sprawa wymknęła się spod kontroli i de facto mamy wojnę żoliborsko-bielańską. Burmistrz Grzegorz Pietruczuk oskarżył na wstępie prezesa spółdzielni o właściwie wszystko – dążenie do niekorzystnych dla osiedla inwestycji, brak współpracy z zarządem Bielan a nawet o nieprzyjęcie drzewek, które dzielnica dla Rudy miała i bardzo chciała umieścić je na osiedlu. Następnie Burmistrz Grzegorz Pietruczuk zwrócił się do wiceburmistrzów Żoliborza z uwagą, że dotychczas przecież łączyły obie dzielnice dobre stosunki i współpraca. Czyli, jak należy wnioskować z tonu i treści wypowiedzi burmistrza Pietruczkuka, ten stan rzeczy niewątpliwie ulegnie zmianie, gdy np. Żoliborz wyrazi chęć przyłączenia osiedla Ruda. Żoliborskie PO całkowicie poparło burmistrza sąsiada, robiąc ze sprawy osiedla Ruda sprawę niemal polityczną. Żoliborscy Radni PO wręcz zapomnieli, po której stronie trasy AK mieszkają – więzi polityczne a nie więzi plemienne okazały się najsilniejszą motywacją działań żoliborskiej PO, co najwyraźniej określa myślenie całej populacji tej partii. Podnosząc kwestie trudności, wręcz dramatycznych problemów i konsekwencji przyłączenia Rudy do Żoliborza, radni PO chyba zapomnieli, że w obecnej cywilizacji przeszczepia się już nawet serce razem z wątrobą i przyłączenie kawałka nawet zabudowanego pola do innego kawałka pola, to praktycznie bułka z masłem. I byłoby nawet śmiesznie, gdyby absurd nie sięgnął granic. Bo jak to sie mogło stać, że burmistrz Bielan przybiegł w te pędy na sesję rady do sąsiadów jakby przypuszczał, że tego dnia istnieje faktyczna groźba przejęcia Rudy przez Żoliborz. Chyba, że to tryb wyborczy, uruchomiony w tym gorącym okresie w mózgach samorządowych polityków, dał tak spektakularne efekty. Póki co Żoliborz stanowiska nie podjął, być może z litości dla desperata burmistrza Pietruczuka i sprawa została przekazana do rozpatrzenia w komisji. Jednak Informator Żoliborza z dużą aprobatą przypatruje się całej sprawie. Dwóch nagich mieczy jeszcze nie wbito przez Urzędem Dzielnicy Żoliborz, ale jedno jest pewne. Tę wojnę wygramy na pewno!