Beato znamy się tyle lat, niemniej ponieważ rozmawiamy oficjalnie to proszę przedstaw się naszym czytelnikom....może na początek tak bardziej prywatnie. Co jest dla Ciebie w życiu ważne? Przede wszystkim rodzina i przedsiębiorstwo dom. Mąż Grzegorz i dwaj synowie - Janek lat 18 i Mikołaj lat 16. Dorastające dzieci to wyzwanie intelektualne najwyższej próby. Czas trudny i niezwykle jednocześnie satysfakcjonujący. Obserwacja jak z małego dziecka wykluwa się człowiek dorosły to naprawdę bezcenne i niezwykle absorbujące doświadczenie życiowe każdego rodzica. Na tym polu wykorzystuję moje wykształcenie pedagogiczne jak również, może przede wszystkim pomaga wiara, która jest moim życiowym azymutem. Ważne miejsce w mojej prywatności zajmuje również Piotruś, synek mojej siostry, chorujący na dziecięce porażenie mózgowe, któremu poświęcam dużo czasu i uwagi. To może teraz porozmawiajmy o Żoliborzu. Znamy się z redakcji Informatora Żoliborza i dlatego wiem, że lokalność, dostrzeganie problemów dzielnicowych, konkretnych ludzkich spraw to również Twoja domena Środowisko Informatora Żoliborza, który mam przyjemność tworzyć z Wami od kilkunastu lat to również bardzo ważna moja życiowa przestrzeń. Cotygodniowe kolegia redakcyjne to nieustanny ferment intelektualny połączony z wymianą informacji, spraw krążących wokół ludzi i miejsc związanych z Żoliborzem, co pozwala naprawdę dobrze orientować się w specyfice naszej dzielnicy. Informator to również kontakty z Państwem, z naszymi czytelnikami. Te kilkanaście lat to już w tej chwili setki od Was telefonów, e-maili na podstawie których powstają artykuły, interwencje. To przede wszystkim Wy jesteście siłą naszej gazety. Dziś mam okazję, żeby za to Państwu podziękować. Jesteś również radną. Tak, i muszę powiedzieć, że praca w samorządzie i bycie redaktorką gazety lokalnej to przestrzenie bardzo się przenikające i trochę tożsame. Pracuję w komisji mieszkaniowej, w której spotykam się mieszkańcami najbardziej potrzebującymi wsparcia i pomocy, w komisji planowania przestrzennego, gdzie uczę się z kolei patrzeć na naszą dzielnicę całościowo, poprzez plany zagospodarowania, co daje spojrzenie na możliwości rozwoju Żoliborza oraz w komisji kultury, która pozwala mi wiedzieć co, gdzie, kiedy się dzieje... Jakie problemy dostrzegasz? Co według Ciebie jest największą bolączką na Żoliborzu? Wielkie nadzieje wiązaliśmy z Centrum Kultury, mieszczącym się w Forcie Sokolnickiego; piękny obiekt oddany kilka lat temu po długim, kosztownym remoncie nie spełnia jednak w moim odczuciu pokładanych w nim nadziei. Zarządzające nim Konsorcjum, stara się jak może, jednak oferta kulturalna przegrywa z koniecznością utrzymania obiektu i dlatego zamiast dobrej, coraz lepszej oferty dla najbardziej inteligenckiej dzielnicy Warszawy, zarządzający musi koncentrować się niestety na organizacji zamkniętych ewentów, imprez do kotleta , co nie buduje tożsamości miejsca. Nie tak miało być..... To może coś optymistycznego na koniec naszej rozmowy Cieszy mnie to, że w ostatnim czasie powstało sporo uroczych miejsc, małych kawiarenek, np. Kalinowe Serce, gdzie można obejrzeć koncert, wypić kawę, zjeść coś pysznego, spotkać się z przyjaciółmi. Jest to wynik kreatywności i przedsiębiorczości naszych mieszkańców, co naprawdę cieszy. Raduje mnie także.....że nasza dzielnica jest jakby skończona, już wybudowana. Dlatego trzeba zabiegać, żeby pozostała taka sama dalej. Jest to jedna z najpiękniejszych warszawskich dzielnic i dobrze by było nie niszczyć jej dotychczasowego charakteru. Żoliborz to ludzie, bardzo interesujący, tworzący oryginalny klimat naszej dzielnicy, naprawdę wyjątkowej, wyróżniającej się na tle innych..... Dziękuję za rozmowę Joanna Kania-Karmalska Beata Zasada-Wysocka Kim jest ? Jaki ma program?