Zawsze się zastanawiam, przechodząc obok znaków dla psów, o co w nich chodzi? Co autor miał na myśli? Jeden znak informuje o zakazie wyprowadzania piesków na trawnik, a drugi zawiera instrukcję, że po psie o ile narobi na trawnik, należy posprzątać. W zasadzie wystarczyłby jeden znak z zakazem. Zawsze schylając się po kupę mojego psa, przypominają mi się słowa jednej z nauczycielek zapamiętane z podstawówki. Jak ktoś coś narozrabiał, to zawsze słyszał, że jest z niego tyle pożytku co z psa gnoju. I tak sobie patrząc na to małe gówienko, myślę, że miała sporo racji. Jakby kupa pozostała w trawce to do rana dnia następnego nie byłoby po nim śladu, gdyż obsmyczyłyby go robaki i inne ślimaki a może nawet i dżdżownice. A tak pakując kupę do foliowego woreczka, troszcząc się o trawnik, niszczę planetę. Jak wspomniałem kupa nawet sporego i dobrze wykarmionego zwierzaka znika po najwyżej kilku dniach. Torebka foliowa rozkłada się po kilkuset, tyle że latach. Moda na sprzątanie przyszła z zachodu gdzie niewychowane psy waliły tam, gdzie stały, czyli najczęściej na chodnik zwany w innych krajach trotuarem. W takim przypadku nie ma, zmiłuj i trzeba posprzątać. W dawnych czasach nikt nie przejmował się plastikiem i ekologią, jednak czasy się zmieniły. Może już najwyższy czas zmienić nawyki i wybierać mniejsze zło? Ptaków jest znacznie więcej niż psów, nikt po nich nie sprząta, choć są utrapieniem dla wielu kierowców, to natura daje sobie radę sama. Może nie należy ingerować w prawa natury, bo się jeszcze wkurzy i zmieni nam klimat? Czytaj również: Zobacz także: Bieg Flagi dystans dla dzieci Zobacz także: Bieg Flagi dystans 10 kilometrów Zobacz także: Bieg Flagi dystans 5 kilometrów Zobacz także: Strefy 30 na Żoliborzu zostaną zlikwidowane Zobacz także: Operatorzy hulajnóg opanowali Żoliborz