Mickiewicza 27 to jeden z większych budynków na Żoliborzu mieszczący się praktycznie przy samym placu Komuny Paryskiej. Tak właśnie tak. W tym budynku od 1947 roku na parterze mieszkała rodzina Kuroniów. Zamieszkali przy placu Wilsona, ale już niebawem, bo w 1953 nazwę placu zmieniono. Tak więc większość swojego życia Jacek Kuroń był zmuszony mieszkać przy placu Komuny Paryskiej, bo dopiero w roku 1990 nazwa wróciła do przedwojennej, czyli do T.W. Wilsona. Ale to nie jest dzisiaj najważniejsze. Miejsc upamiętniających Jacka Kuronia jest wiele. W parku Żeromskiego, w którym lubił przesiadywać mamy pamiątkowy kamień. Jest również plac jego imienia przy ulicy Gdańskiej. Jest również tablica pamiątkowa na budynku przy Mickiewicza. Dziś mamy 4 czerwca. Data nierozerwalnie związana z działalnością pana Jacka. Jak patrzę na otoczenie tej tablicy to jest mi przykro. Ktoś powie, że to prywatny budynek i nikt nie jest w stanie wpłynąć na stan tej ściany. Odpowiadam, że nie wierzę. Kiedyś podobną sytuację mieliśmy przy tablicy rotmistrza Pileckiego. Urzędnicy twierdzili, że się nie da nic zrobić, a jedna zaangażowana kobieta z kilkoma młodymi ludźmi udowodniła, że można i ściana jest zadbana. Wstyd drodzy panowie i panie z zarządu i wydziałów. Jakby Kuroń żył to by taką ścianę sam zamalował nie pytając się nikogo o zdanie.