Reklama

WSPOMNIENIE O LUCYNIE WINNICKIEJ

31/01/2014 00:00

Rok temu, 22 stycznia 2013 r. zmarła Lucyna Winnicka (pochowana w grobowcu rodzinnym na Starych Powązkach), jedna z bardziej znanych i popularnych żoliborzanek.

 

Rok temu, 22 stycznia 2013 r. zmarła Lucyna Winnicka (pochowana w grobowcu rodzinnym na Starych Powązkach), jedna z bardziej znanych i popularnych żoliborzanek. Jeszcze teraz kiedy przechodzę ulicą Forteczną, spoglądam na dom w którym mieszkała przez wiele lat z mężem Jerzym Kawalerowiczem, a później już tylko z dziećmi. Niemal za ścianą, dopóki nie wyprowadzili się na stałe na Mazury, mieszkali także  reżyser Andrzej Majewski i znana fotograf, Zofia Nasierowska, jego żona.

Bardzo żałowałam, kiedy Lucyna wyprowadziła się ze starego, z niepowtarzalnym klimatem domu do apartamentowca na Bielanach, chcąc otworzyć nowy rozdział swego życia.

Poznałam Lucynę w 1980  albo w 1981 roku w środowisku psychologów i psychoterapeutów, gdyż Lucyna po zerwaniu z teatrem i filmem interesowała się wielu dziedzinami i zjawiskami, które w tamtych latach były powiewem nowości.

Ku żalowi wielu wielbicieli jej urody i talentu po raz ostatni zagrała w 1977 r. w „Indeksie. Życiu i twórczości Józefa M. Janusza Kijowskiego. Wcześniej grała w dwudziestu kilku filmach, w tym w sześciu swojego męża Jerzego Kawalerowicza, pod którego kierunkiem rozpoczęła błyskotliwą filmową karierę. Była wtedy młodziutka absolwentką prawa na Uniwersytecie Jagielońskim w Krakowie, które to miasto, jak sama wspominała, nawet w czasach siermiężnego PRL-u dawało poczucie światowości.

Miała kilka niezapomnianych ról, szczególnie jako Marta w „Pociągu”, gdzie partnerowali jej Zbigniew Cybulski  i  Leon Niemczyk, czy jako „Matka Joanna od Aniołów”. Aż trudno uwierzyć, że tak niezwykłe filmy powstały tyle lat temu.  Pamiętam uroczą historię, którą opowiadała Lucyna o małym wówczas Piotrusiu, który przypadkowo w telewizji oglądając „Matkę Joannę od Aniołów” rozpłakał się i powiedział: ta pani to nie jest moja mamusia. Moja mama jest kochana i dobra. Rzeczywiście ludzie, którzy pamiętają Lucynę Winnicką, mogą powiedzieć, ze była piękna, inteligentna i dobra. W mojej pamięci była słoneczna, co wyrażało się niezwykle życzliwym i ufnym stosunkiem do świata i innych ludzi.   Kiedyś zażartowałam, że jest taka słoneczna, bo mieszka tak blisko wyjątkowego miejsca jakim jest Plac Słoneczny na Żoliborzu. Oczywiście przeżywała też wiele rozczarowań i miała ciężkie chwile, gdyż może zbyt często i raczej naiwnie wierzyła, że wszystkich z wszystkimi można pogodzić i niwelować różnice polityczne i religijne w duchu pozytywnego myślenia. Fascynowały ją wschodnia filozofia i religie jak buddyzm i hinduizm, które w tamtym czasie w pewnych środowiskach stały się modą światową, ale wydaje mi się, że miało to dla Lucyny znaczenie bardziej poznawcze aniżeli przynależnościowe. Sprowadzając do Polski  wielu tzw „mistrzów duchowych Wschodu i Zachodu” Lucyna nigdy nie miała ani wrogiego, ani agresywnego stosunku do katolickiego kościoła. Córka adwokata, absolwentka U J, mimo orientalnych fascynacji była w sensie kulturowym głęboko zakorzeniona w polskiej tradycji.  Byliśmy zawsze oczarowani jej naturalnością, bezpośredniością i serdecznością. Pamiętam jak przyjmowała w swoim domu  przy ul. Fortecznej wiele osób z zagranicy i całej Polski, jak chętnie udzielała różnym ludziom pomocy.  Kiedyś będąc u mnie pomodliła się głośno do mojego Anioła Stróża, w mojej intencji, co zachowałam w pamięci jako naprawdę ciepły i zaskakujący gest.

Lucyna poza filmem miała wiele osiągnięć. Podróżowała po świecie, pisała reportaże, założyła Akademię  Życia, w której uczyła pozytywnego myślenia przez dziesięć lat.  Wydała książki „Podróż dookoła św. Krowy” i w „Poczekalni Nieba”. Ciesząc się wielką popularnością i sympatią zarówno jako aktorka i reportażystka, autorka książek, nigdy nie była celebrytką w takim tandetnym pospolitym stylu, jak dzieje się to obecnie w wielu artystycznych środowiskach. Filmy w których grała  i jej role zapewniły jej  kawałek nieśmiertelności. We wszystkim co robiła miała klasę i styl i taką ja pamiętamy.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Izabella Anna Zaremba
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do