Widzę ciemność - tak już niedługo, bo dzień coraz krótszy, będą wołać mieszkańcy podążający ulicą Barszczewską do swoich mieszkań. Zmierzch zapada z każdym dniem wcześniej, a w Stolicy jest ulica, która jest nieoświetlona. Co więcej, jedna strona ulicy jest całkowicie niezabudowana, więc wieczorem i w nocy jest zwyczajnie ciemno. Mimo, że od kilku już lat coraz więcej osób z niej korzysta (nieruchomości z początku ul. Potockiej i przy samej ul. Barszczewskiej), to włodarze dzielnicy jakby zapomnieli zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców. Rusza więc inicjatywa dotycząca oświetlenia Barszczewskiej. Jako jeden z mieszkańców postaram się już wkrótce zebrać podpisy pod petycją do władz dzielnicy. Liczę na poparcie osób, którym zależy na naszej ulicy. Grzegorz Waszkiewicz