Sól spożywana w nadmiarze prowadzi do nadciśnienia tętniczego, miażdżycy i innych chorób układu krwionośnego. Ma też wpływ na wzrost wagi i cukrzycę typu II. Okazuje się jednak, że przecięty Polak zjada jej kilkakrotnie więcej niż zalecane normy. Sól niezbędna jednak jest do zachowania równowagi elektrolitowej w organizmie, usprawnia też pracę układu mięśniowego i nerwowego. Dlatego jako alternatywę dla soli kuchennej polecam sól himalajską. Sól himalajska, która pochodzi z najwyższych gór świata z miejsca gdzie miliony lat temu znajdował sie słony ocean, jest najczystszą solą dostępną na ziemni, nie rafinowana i nie zwiera substancji przeciw zbrylających, 100% minerału. Zaś powszechnie stosowana sól kuchenna niewiele ma wspólnego z naturalną, gdyż w procesie chemicznego oczyszczania pozbawiona wszystkich cennych minerałów i mikroelementów z wyjątkiem chloru i sodu (NaCl). Chlorek sodu jest dość agresywnym, za to tanim i rozpowszechnionym środkiem konserwującym. Wypada więc zapytać, czy produkt ten zasługuje jeszcze na miano soli?