Reklama

Słowiańska Eurydyka

18/05/2013 00:00

Zapewne wielu z nas oglądało, bijący rekordy popularności (6 milionów telewidzów) serial o wybitnej pieśniarce Annie German. Anna German przez wiele lat mieszkała na Zoliborzu, gdzie nadal mieszkają jej mąż i syn.


Zapewne wielu z nas oglądało, bijący rekordy popularności (6 milionów telewidzów) serial o wybitnej pieśniarce Annie German. Film nie tylko przybliżył postać niezwykłej artystki, ale także wznowił zainteresowanie jej osobą i twórczością.
Anna German przez wiele lat mieszkała na Zoliborzu, gdzie nadal mieszkają jej mąż i syn. Trzy lata temu przeprowadziłam wywiad z mężem Anny, Zbigniewem Tucholskim, który to wywiad ukazał się w naszej gazecie i wydanej przez Informator książce "Na pięknym brzegu: Żoliborz ludzie i ich dzieje". Oglądając film o Annie German, któremu towarzyszyło wiele ciepłych ludzkich emocji oraz pozytywnych recenzji, byłam ciekawa opinii kogoś z najbliższej rodziny o tej biografii wielkiej artystki. Zapytałam o to Zbigniewa Tucholskiego Juniora. Ku mojemu zaskoczeniu dowiedziałam się, iż scenarzyści wprowadzili do filmu, bez porozumienia z rodziną, całkowicie fałszywe wątki. Otóż zarówno w życiu matki Anny German jak i jej samej nigdy nie występowała postać demonicznego, prześladującego ich, zakochanego enkawudzisty. W rzeczywistości ojciec Anny, Eugen German, nie zginął z powodu szalonej miłości i zazdrości żywionej do matki Anny przez przez sowieckiego funkcjonariusza, tylko z powodu stalinowskiego systemu represji i terroru, w którym przyszło im żyć. Typowe to dla dzisiejszych czasów rozgrzeszanie komunizmu i ukazywanie zbrodni jako błędów poszczególnych funkcjonariuszy czy polityków, a nie jako immanentnej cechy całego systemu.
Zbigniew Junior uważa także, że zbyt sielankowo, naiwnie i tendencyjnie przedstawiono zsyłkę rodziny w Urgenczu w Uzbekistanie, o której znał prawdę z opowieści niedawno zmarłej babci. Rodzinie nie podobało się także, że w filmie rozmawia się głównie po rosyjsku, podczas gdy Anna, potomkini holenderskich protestantów, znająca biegle kilka języków, rozmawiała z matką po flamandzku!
Choć mąż i syn Anny German zostali w filmie przedstawieni bardzo pozytywnie, to nie zamierzają uczestniczyć w jakichkolwiek przejawach "celebryckiego" życia, dążąc do zachowania prywatności, zwłaszcza z uwagi na liczne zafałszowania scenariuszowe serialu.
Ja natomiast żałuję, że ten wzruszający film, upamiętniający wielką artystkę, nie został zrealizowany z dbałością o prawdę historyczną, a polscy twórcy odgrywali tylko marginalną rolę przy jego powstaniu.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Izabella Anna Zaremba
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do