Piszę ten tekst w przekonaniu, że spółdzielcy potrafią przekonać samorządowców do swoich racji. Mnie przekonano w sprawie autobusu przez Zatrasie. Choć sam dostrzegam potrzebę nowej „socjalnej linii”, ale skoro Ci którym ma służyć nie widzą takiej potrzeby a tylko zagrożenia spalinami… Skoro mnie fana komunikacji publicznej, potrafiliście przekonać do zmiany swoich zamiarów, to może i będziecie w stanie przekonać radnych, wybieranych na spółdzielczym Żoliborzu, w sprawie która ma dla Was istotne znaczenie finansowe. Zgodnie ze statutem dzielnicy na wniosek grupy radnych, zwołano nadzwyczajną sesję rady Żoliborza. Radni stanowiący 1/4 składu rady poprosili o obrady nad projektem uchwały Rady M. St. Warszawy o bonifikatę do spółdzielni mieszkaniowych przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności gruntu. Jedynie wnioskodawcy chcieli szybkiego przekazania projektu pod obrady Rady Warszawy. Jedna osoba wstrzymała się od głosu. Głosami radnych PO I Projektu Żoliborz podjęto decyzję o skierowaniu do żoliborskiej komisji budżetu „do dalszych prac nad projektem uchwały”. I tak, komisja budżetowa jednostki pomocniczej (Żoliborz) będzie radzić nad konsekwencjami dla dzielnicowych finansów, uchwały Rady Warszawy. Efekt tego radzenia jest i będzie oczywisty. Uchwała ma negatywny wpływ na budżet samorządu tym większy, im większy fragment powierzchni dzielnicy, zajmują grunty spółdzielcze. Dlaczego warto tę uchwałę o bonifikatach dla spółdzielni mieszkaniowych przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności gruntu przyjąć? Z dwóch powodów! Ze względu na niesprawiedliwą, niekonstytucyjną nierówność, oraz ze względów ideowych, bo jesteśmy to winni żoliborskim spółdzielcom. Stare,konserwatywnie ostrożne, przekonania mówią, że lepiej zmniejszać wielkość opłat publiczno - prawnych nakładanych na obywateli. Lepszy jest mniejszy budżet publiczny, to jest taki w którym część dotychczasowej daniny publicznej, świadomie pozostawiamy się w kieszeniach obywateli. Lepiej zmniejszać dolegliwość danin publicznych niż odwrotnie. Konserwatywnie ostrożny samorządowiec jest przekonany, że pozostawienie w rękach mieszkańców większych pieniędzy, kosztem zmniejszenia wpływów do dzielnicowej kasy - dobrze się przysłuży Żoliborzowi. Jesteśmy to winni żoliborskim spółdzielcom, bo od dwóch dekad wpływy z wieczystego użytkowania są znacznie większe z terenów spółdzielczych, niż z terenów gdzie dominuje zabudowa komunalna. Wynika to, z podziałów geodezyjnych, z „przydzielenia nieruchomości budynkom komunalnym”, w taki sposób że nawet wewnętrzne dziedzińce są komunalne a wspólnoty mieszkaniowe mają tytuł prawny jedynie do gruntu pod murami swoich budynków. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w spółdzielniach. Żoliborzanie - spółdzielcy płacą za tereny publicznie dostępne: place zabaw, zieleń przyuliczną, parki wszystko to obciąża budżety domowe. Jest też i drugi powód: nierówność! Z ulgi przy przekształcaniu wieczystego prawa we własność, mogą korzystać mieszkańcy domów niegdyś „komunalnych” a obecnie zarządzanych przez wspólnoty mieszkaniowe. Dlaczego spółdzielcy są jej pozbawieni? Czy nie mamy do czynienia z nierównością obywateli wobec prawa? Czy udzielamy ulgi w przekształcaniu wieczystego we własność tylko w budynkach wspólnot mieszkaniowych a dyskryminujemy spółdzielców?