Wśród pamiątek przekazanych przez Naimskiego znajdują się konspiracyjne dokumenty, afisz, gazetki, ulotki, rękopisy, jest też pierwsze wydanie „Kamieni na szaniec”. Zostały one zebrane w latach 1941 – 1944 i były przechowywane przez plut. Zbigniewa Osuchowskiego ps. „Zych”, który poległ w Powstaniu 7 września 1944 roku. Teraz, po latach, pamiątki zostały odnalezione, a minister Naimski pomógł sfinansować ich zakup, by mogły znaleźć się w zbiorach Muzeum. [middle1] Podczas przekazywania dokumentów obecny był dyrektor Archiwum Akt Nowych, dr Tadeusz Krawczak. Archiwum pomoże w konserwacji papierów. Dr Krawczak i specjaliści z Muzeum jednoznacznie stwierdzili, że są to pamiątki najwyższej wagi, wiele jest też wśród nich bezcennych unikatów. Czym właściwie jest Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego? „Na początku pomieszczenie to służyło nam tylko za przebieralnię – mówi pan Bogdan Bednarczyk, członek stowarzyszenia „Grupa Radosław” – co roku 31 sierpnia bierzemy udział w inscenizacji przebicia na Śródmieście. Zaczynamy właśnie stąd, czyli z reduty Banku Polskiego. Z biegiem lat zbieraliśmy tu coraz więcej pamiątek i w tym roku na Noc Muzeów urządziliśmy wystawę. I tak już zostało. Ale pełną parą Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego ruszy dopiero od przyszłego roku”. Dlaczego miejsce to jest wyjątkowe wyjaśnia sam Piotr Naimski: „Czuje się tu namacalny kontakt z historią. To jest muzeum tradycyjne, pełne pamiątek, które można obejrzeć, których często można dotknąć. Każdy z przedmiotów ma swoją własną historię. Miejsce to jest świetnym uzupełnieniem dla Muzeum Powstania Warszawskiego i byłoby wspaniale, gdyby również tutaj przychodziły wycieczki. Warto się tu zatrzymać na chwilę, chwilę refleksji. Widać też, że pracownicy Muzeum Historii Powstania Warszawskiego wkładają serce w to, co robią. Jestem pewien, że dobrze zaopiekują się pamiątkami, które im dziś przekazuję i uczynią z nich pożytek, by służyły przyszłym pokoleniom, jako świadkowie historii”.