Największe marsze do tej pory największe marsze odbywały się w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Częstochowie i w Lublinie. Tak jest również w tym roku. Wiele z nich zostało poprzedzonych Mszą Świętą, a kończy się piknikiem bądź koncertem. – Każdego roku staramy się zorganizować to wydarzenie w takiej formule, aby nie sprowadzało się ono wyłącznie do skandowania haseł, ale też do rozmaitych wydarzeń kulturalnych, wykładów, czy spotkań – przekonuje Kamil Rybikowski, prezes Stowarzyszenia KoLiber, które każdego roku organizuje pochody w największych miastach w Polsce. Warszawski Marsz Rotmistrza odbył się już po raz piąty. Tradycyjnie uroczysta Msza Święta została odprawiona w Archikatedrze Św. Jana. O godzinie 16 marsz wyruszył spod Katedry pod tablicę upamiętniającą Rotmistrza Witolda Pileckiego przy Al. Wojska Polskiego 40, gdzie odbyło się złożenie wieńców i okolicznościowe przemówienia. Wśród licznych delegacji składających wieńce zabrakło przedstawicieli żoliborskiego samorządu. Smuci ten fakt jednak na osłodę można dodać, że wśród wielu uczestników marszu i uroczystości pod tablicą było wielu mieszkańców naszej dzielnicy. Witold Pilecki został przez brytyjskiego historyka, profesora Michael Foot, zaliczony do sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu podczas II wojny światowej. Były uczestnik wojny polsko-bolszewickiej po kampanii wrześniowej zaangażował się w działalność ruchu oporu. Z własnej woli pozwolił się aresztować podczas łapanki, aby trafić do obozu koncentracyjnego w Auschwitz gdzie zorganizował ruch oporu. Po ucieczce z obozu przedstawił tzw. Raport Pileckiego będący pierwszym dokumentem opisującym Holokaust. Walczył w Powstaniu Warszawskim, po którym trafił do niewoli. Po wyzwoleniu obozu dołączył do II Korpusu Polskiego gen. Andersa. Po powrocie do Polski organizował konspirację antykomunistyczną. Aresztowany, po sfingowanym procesie został przez władze komunistyczne skazany na śmierć i rozstrzelany 25 maja 1948 roku. Jego ciało do dziś nie zostało odnalezione.