Jako wiceprzewodnicząca Komisji Kultury ( oraz Tomasz Michałowski) wyraziłam odrębne od pozostałych osób stanowisko na temat zmiany nazwy Stanislawa Tołwińskiego. Poparłam zmianę. I choć wowczas uzasadniłam swoją decyzję, chcę jeszcze podzielić się z Państwem ważną dla mnie refleksją. Po pierwsze, nie kwestionuję żadnyg zasług Stanisława Tołwińskiego dotyczących żoliborskiej spółdzielczości, ale już po drugie, nie potrafię zlekceważyć prezydentury warszawskiej w latach 1945 - 50. To czas terroru, indoktrynacji, mordowania polskich patriotów, przekształcania wszystkich struktur społecznych i instytucji, zmiany dawnych obyczajów oraz ludzkich umysłów. To budowa nowego państwa i społeczeństwa w opozycji do wszystkiego co było dawniej, to tworzenie nowej Polski z zerwaną ciągłością, jakby jej historia rozpoczęla się po II wojnie światowej. Choć mogę zrozumieć dramatyzm tamtych czasów, choć mogę mieć nawet współczucie dla ludzi uwikłanych, to nie są oni moimi bohaterami. Uważam, że na posiedzeniu ostatniej sesji podjęliśmy słuszną decyzję, większością głosów optując za zmianą nazwy ul. Stanisława Tołwińskiego.