Kanałek na Kępie Potockiej to miejsce, które odwiedzam od zawsze. Bo od zawsze tu mieszkam i miejsce to w jakiejś chociaż podstawowej skali oddaje klimat środowiska wodnego (mojego ulubionego). Dużo kaczek krzyżówek, łyski, zalatujące mewy z pobliskiej Wisły oraz całkiem niezłe sztuki dla wędkarzy. W tym roku wydarzyła się rzecz niebywała. Kilka tygodni temu zauważyłem wielkie gniazdo. A w jego pobliżu parę łabędzi niemych - taka jeszcze sto lat temu bardzo rzadkiego na terenach Polski. Po objęciu ochroną stał się ptakiem dość pospolitym, ale nad naszym Kanałkiem gniazduje pierwszy raz! Niemal codziennie obserwowałem ptaki na gnieździe. Aż pewnego dnia…. Zajeżdżam i ...gniazdo puste. Przeraziłem się. No tak. Jakieś psy lub ciekawscy przepłoszyli ptaki i z lęgów nici. Wysiadłem z samochodu. Podszedłem na brzeg i zobaczyłem to co macie na zdjęciach. 7 piskląt. Zdrowych i żwawych. Coś wspaniałego. Biorąc pod uwagę fakt, że łabędź niemy wybiera sobie żonę raz na całe życie jak również to, że gniazduje w tych samych rewirach będziemy mieli łabędzie nad Kanałkiem już zawsze!!! Krzysztof Marciniak Czytaj również: Zobacz także: Drzewo w końcu padło Zobacz także: Zbiórka elektrośmieci Zobacz także: Kultowy zakład fryzjerski powraca!